Kaspersky pod amerykańskim ostrzałem. Firma wpisana na czarną listę

cyberbezpieczenstwo

Amerykańska Federalna Komisja Komunikacji (FCC) wpisała znanego rosyjskiego producenta programów antywirusowych na listę firm, które stanowią zagrożenie dla „narodowego bezpieczeństwa” USA.

W piątej na czarną listę FCC dodano trzy firmy – dwie chińskie i jedną rosyjską: China Telecom (Americas) Corp, China Mobile International USA Inc. i AO Kaspersky Lab. 

Ostatnia z nich to znany na świecie producent oprogramowania antywirusowego. Sama siebie nazywa największą prywatną organizacją z branży cyberbezpieczeństwa – mówi, że chroni 400 mln użytkowników i 240 tys. firm. Teraz – po wpisaniu na czarną listę FCC – będzie jej z pewnością trudniej.

Produkty firm wpisanych na nią, nie mogą być kupowane przez amerykańskie instytucje korzystające w jakikolwiek sposób z pieniędzy federalnych. Z pewnością też jest to silna wskazówka dla amerykańskich firm.

Kaspersky już zareagował na ruch FCC. Firma w oświadczeniu napisała, że wpisanie na listę przyjęła z „rozczarowaniem” i decyzja ta „nie została podjęta na bazie oceny technicznej produktów firmy Kaspersky – do czego firma zachęca od długiego czasu – lecz na tle politycznym”.

Kaspersky dodaje poza tym, że „zapewnia Partnerów i Klientów o jakości oraz integralności swoich produktów i wyraża gotowość do współpracy z rządem Stanów Zjednoczonych celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości Federalnej Komisji Łączności oraz innych agencji rządowych”. 

Jessica Rosenworcel, szefowa FCC, twierdzi, że nowe firmy na czarnej agencji, którą kieruje mają „wzmocnić amerykańską komunikację”. 

Nie jest to też – warto dodać – pierwsze nieprzyjazne działanie Amerykanów wobec spółki Kaspersky. W 2017 roku rząd USA zabronił wykorzystywania jej oprogramowania w federalnych systemach IT. Wydał też wtedy oświadczenie, że oprogramowanie rosyjskiej firmy stwarza „nieakceptowalne ryzyko”, ponieważ prawo w Rosji nakazuje jej współpracę z tamtejszymi służbami FSB.

Kaspersky ma też pewne problemy w Niemczech. Tam w połowie marca przed korzystaniem z jego oprogramowania ostrzegł BSI – Bundesamt für Sicherheit in der Informationstechnik, czyli Federalny Urząd Bezpieczeństwa w Informatyce. Rosyjska firma również wtedy tłumaczyła, że obawy niemieckiego urzędu są bezpodstawne.

Foto: jaydeep_/Pixabay.

Czytaj więcej: W Rosji dalej powstają dostawcze peugeoty, ople i citroeny.
Czytaj więcej: W Rosji kopiują Wikipedię na dyski zanim Kreml ją zamknie.

Podziel się artykułem