[TEST] Słuchawki Huawei FreeBuds 4 – komfort, design, niezłe brzmienie. Jest idealnie?

Freebuds 4

Przyjrzeliśmy się bliżej debiutującym właśnie w Polsce słuchawkom Huawei FreeBuds 4. Czy warto wydać na nie aż 599 zł?

W największym skrócie Huawei FreeBuds 4 to douszne słuchawki TWS z aktywną redukcją szumów i malutkim etui będącym równocześnie ładowarką do nich. 

A gdybyśmy chcieli opisać je już w kilku zdaniach, to trzeba by tu dodać, że to sprzęt klasy premium, konkurujący z AirPodsami Apple’a, bardzo komfortowy, z designerskim zacięciem i niezłym, choć nie idealnym, brzmieniu. Teraz czas na szczegóły.

Huawei FreeBuds 4 – po pierwsze design i komfort

FreeBuds 4 to śliczny, bardzo starannie zaprojektowany i wyprodukowany, elektroniczny gadżet w dobrym znaczeniu tego słowa. Zauważymy to od razu kiedy bierzemy je do ręki. Ergonomiczny kształt, przyjemny w dotyku i robiący wrażenie trwałego plastik, efektywny wygląd i wszystko ze sobą idealnie spasowane – słuchawki stabilnie leżą na swoich miejscach w etu, łatwo jest je stamtąd wyjąć, sam zawias w etui chodzi miękko i sprężyście.

Wrażenie dopracowania konstrukcji wzmacnia bardzo niska waga słuchawek. Pojedyncza słuchawka waży zaledwie 4,1 grama, a całe etui ze słuchawkami 46,2 g. 

Ergonomiczny i dopracowany kształt słuchawek docenia się szybko. Naszym zdaniem Huawei FreeBuds 4 to jedne z najbardziej komfortowych słuchawek dousznych z jakimi kiedykolwiek mieliśmy do czynienia. Czujesz je przy wkładaniu do ucha, chwilę potem o nich zapominasz.

Tak na marginesie, to słuchawki mają czujniki, wykrywają, kiedy je ubieramy lub zdejmujemy – sygnalizują dźwiękiem włożenie do ucha, wstrzymują lub wznawiają odtwarzanie.

Nie grozi nam też to, że przypadkiem z ucha nam wypadną – tak, że tego czego nie odczujemy. Ich kształt jest taki, że moment ich zakładania lub zdejmowania jest wyraźnie odczuwalny. Bardzo stabilnie przy tym leżą w naszych uszach.

Huawei FreeBuds 4 – konfiguracja i czas pracy

Pierwsze sparowanie słuchawek ze smartfonem jest bardzo łatwe. Najprościej to zrobimy w wypadku sprzętu Huawei – wystarczy otworzyć etui, po 2 sekundach na smartfonie pojawia się okienko, zatwierdzamy parowanie i już.

W wypadku innych producentów możemy albo otworzyć etui, przytrzymać dłużej przycisk na jego boku i w ustawieniach Bluetooth telefonu wybrać nasze słuchawki, albo można też najpierw zainstalować aplikację Huawei AI Life i powtórzyć z grubsza te kroki, tyle, że z podpowiedziami na ekranie smartfonu.

Samą aplikację pobieramy abo ze sklep Huawei – jak ktoś ma aplikację do jego obsługi, albo bezpośrednio z serwera firmy w postaci pliku instalacyjnego – ten drugi proces nie jest intuicyjny, ale jego przeprowadzenia ułatwia kod QR umieszczony w instrukcji do słuchawek.

Malutką wagę słuchawek udało się producentowi osiągnąć między innymi dzięki temu, że umieścił w nich dość małe baterie o pojemności 30 mAh. To powoduje, że na jednym naładowaniu „pociągną” około 4 godzin lub 2,5 godziny, jeżeli włączymy funkcję ANC – redukcji hałasów. Zwłaszcza ten drugi wynik nieco rozczarowuje.

Etui może nam je oczywiście doładować – w nim jest bateria 410 mAh – ale trzeba je do niego włożyć. Słuchawki i etui do pełna ładują się w około godzinę, przy czym mamy tu funkcję szybkiego ładowania, więc już kwadrans wystarczy, by dość długo znowu można było słuchać muzyki…

Huawei FreeBuds 4 – jakość dźwięku i możliwości aplikacji

Nowe słuchawki Huawei to otwarte słuchawki douszne. Ta konstrukcja niesie pewne ograniczenia, których nie da się przeskoczyć. Zawsze będą mniej perfekcyjne od dobrych zamkniętych słuchawek nausznych i mniej bezpośrednie od słuchawek dokanałowych. Jednak w swojej klasie prezentują wysoki poziom dźwięku.

Do muzyki pop są niemal idealne – sporo basu, wyrazista góra, niezła szczegółowość, może być nawet bardzo głośno. 

W jazzie i klasyce też jest nieźle, ale mogłoby być lepiej.  Brakuje możliwości precyzyjnego ustawienia barwy w aplikacji Huawei AI Life – można tylko wybrać jedno z dwóch dodatkowych ustawień, podbić basy lub soprany. 

Słuchawki obsługują przy tym podstawowe kodeki SBC i AAC. W modelach z wyższej półki chciało by się więcej – to również mogłoby wpłynąć na dodatkowy wzrost jakości dźwięku, większą ilośc detali.

W sumie jednak znakomita większość użytkowników Huawei FreeBuds 4 powinna być z jakości dźwięku zadowolona. Grają naprawdę nieźle. 

Wysokiej jakości są też wbudowane w nie mikrofony – prowadzenie rozmów z wykorzystaniem słuchawek jest przyjemne.

Huawei FreeBuds 4 – ANC i dodatkowe gesty

Zaawansowanie technologiczne słuchawek widać też w obsłudze przez nie systemu ANC (redukcji zewnętrznego hałasu) i dodatkowych gestów. To pierwsze działa tak sobie, to drugie bardzo dobrze.
System ANC w dousznych słuchawkach otwartych nie wbija w fotel. Coś tam robi, ale i tak słyszymy dźwięki otoczenia i gdy jest bardzo głośno dookoła nas, to niewiele on pomoże.

Za to obsługa dodatkowych gestów działa bardzo dobrze i podnosi komfort obsługi. Pukając w słuchawki lub przesuwając palcem po nich, możemy zatrzymywać lub wznawiać odtwarzanie muzyki, odbierać lub odrzucać połączenia, ściszasz lub pogłaśniać muzykę oraz włączyć asystenta głosowego i wspomniany już ANC. Fajne. 

Obsługę tych gestów możemy w pewnych granicach zmieniać w aplikacji Huawei AI Life.

Huawei FreeBuds 4 – podsumowanie

Jeżeli lubisz efektowne, śliczne i dobrze wykonane elektroniczne gadżety, słuchasz głównie popu lub wszystkiego, ale nie jesteś skrajnym audiofilem, i nie lubisz jak cokolwiek Cię uwiera, to te słuchawki są dla Ciebie – pod warunkiem oczywiście, że znajdziesz jeszcze środki na ich zakup. Niecałe 600 stów to nie jest mało.

Jeżeli natomiast lubisz usłyszeć każdy detal w trakcie koncertu orkiestry symfonicznej bez najmniejszego dźwięku otoczenia, to poszukaj czegoś innego – większych zamkniętych słuchawek. FreeBuds 4 nie przeniosą Cię do sali koncertowej na hałaśliwej ulicy, mimo funkcji ANC.

Czytaj więcej: [TEST[ „Wszystkomający” Huawei P Smart 2021 już za 600 zł. Czy to ma sens?
Czytaj więcej: [TEST] LG gram 14Z90P — waży poniżej kilograma i jest naprawdę szybki. Czy warto?

Podziel się artykułem