Amerykański start-up Zaiser Motors chce wyprodukować elektryczny motocykl o parametrach i wyglądzie, które mogą rozpalać zmysły.
Projektowany Zaiser Electrocycle to w największym skrócie taka elektryczna wersja dużego i komfortowego króla autostrad. Tym motocyklem mamy dojechać daleko i szybko. Ma też wzbudzać podziw widzów – wielbicieli potężnych jednośladów.
Jaki koń jest każdy widzi… – design Zaiser Electrocycle jest z jednej strony odważny, z drugiej jednak jest w nim mnóstwo klasyki z połowy ubiegłego wieku lub nawet jeszcze wcześniejszych lat rozwoju motoryzacji.
Duże rozmiary i imponujące siodełko sugerują też, że będzie komfortowo.
Do tego dojść jeszcze muszą pasujące tutaj dane techniczne. I w tym względzie – przynajmniej na razie – też jest bardzo dobrze.
Zaiser Electrocycle ma na jednem naładowaniu pokonać nawet 482 km (300 mil). Jego prędkość maksymalna sięgnie 193 km/godz. (120 mil), do 60 mil (niecałej setki) rozpędzi się w 3,6 sekundy.
Korzystać ma przy tym z baterii o pojemności 17,3 kWh, którą będzie można naładować z szybkiej ładowarki publicznej lub którą też będzie można szybko wymienić. To drugie dobrze brzmi, w praktyce będzie jednak kłopotliwe, bo takie ogniwo ma ważyć 22 kg.
Jest jeszcze coś, co wyróżnia Zaiser Electrocycle. Pojazd będzie miał napęd na wszystkie, czyli dwa koła. To dodatkowo podniesie bezpieczeństwo, stabilność, komfort i przyspieszenie.
Motocykl tani nie będzie, ale też – biorąc pod uwagę wygląd i możliwości – bynajmniej nie specjalnie drogi. Producent obiecuje, że zmieści się z ceną w limicie do 25 tys. dol.
Na koniec jedna smutna wiadomość. Zaiser Electrocycle na razie istnieje tylko na deskach kreślarskich. Na rynek ma wejść na przełomie tego i następnego roku.
Czy wejdzie? Pewności nie ma. Nie można też być pewnym, że deklarowane parametry techniczne zostaną utrzymane. Ale nawet jeżeli – z normalnymi prędkościami – pokonamy na tym motocyklu powiedzmy 250-300 km – a nie 482 to i tak cały pomysł czyni nadal atrakcyjnym.
Foto: Zaiser Electrocycle.
Czytaj więcej: ID.4 najczęściej wybieranym elektrykiem w Europie. Bije wszystkie hybrydy plug-in.
Czytaj więcej: Ford F-150 Lightning – elektryczny pickup wjeżdża do salonów. Ceny prawie jak wersji spalinowej.