Margaret Keenan, która w tym tygodniu skończy 91 lat, jest pierwszą na świecie osobą, która otrzymała pierwszą dawkę zatwierdzonej do użycia szczepionki przeciw koronawirusowi firm BioNTech i Pfizer.
Zastrzyk zrobiono jej we wtorek w w szpitalu w Coventry.
– To najlepszy prezent urodzinowy, jaki mogłam otrzymać, ponieważ to oznacza, że finalnie będę mogła znowu spędzać czas z moją rodziną i przyjaciółmi w Nowym Roku po tym, jak przez niemal rok byłam głównie sama – skomentowała przyjęcie pierwszej dawki szczepionki Margaret Keenan.
Były też oklaski personelu, zdjęcia, dziennikarze – jednym słowem sporo radości, że zaczyna się nowy etap walki z pandemią.
Politycy są ostrożniejsi. – To stopniowo stanie się wielką zmianą. Ale podkreślam stopniowo. Nie pokonaliśmy jeszcze wirusa – mówił we wtorek Boris Johnson.
Podobne słowa padły w środę w Niemczech.
Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że władze nie będą w stanie zaszczepić w pierwszym kwartale przyszłego roku na tyle dużej liczby osób, by zaczęło to mieć istotne znaczenie w powstrzymaniu pandemii. Niemniej, to co uda się tutaj zrobić, powinno zmniejszyć liczbę ofiar.
Wyraźna zmiana na lepsze czeka nas więc dopiero gdzieś w połowie roku, może trochę wcześniej lub nawet później. Zwłaszcza, że wyzwaniem jest też zapewnienie odpowiedniej logistyki do szczepień. Szczepionki BioNTech-Pfizer muszą być przechowywane w bardzo niskiej temperaturze i są też podawane w dwóch zastrzykach – z trzytygodniową przerwą pomiędzy nimi. Odporność nabywa się dopiero tydzień po podaniu drugiej dawki szczepionki.
Foto: BioNTech.
Czytaj więcej: Szczepionka tylko głęboko mrożona. Jak ją rozwieźć po świecie?
Czytaj więcej: Powrót do normalności możliwy dopiero pod koniec przyszłego roku.