Dania, największy producent ropy naftowej w Unii Europejskiej, po raz pierwszy na dużą skalę podjęła decyzję o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej. Nie przyzna nowych licencji na Morzu Północnym spółkom naftowym.
W czwartek socjaldemokratyczny rząd Danii dogadał się w parlamencie odnośnie anulowania ósmej już rundy wydawania licencji na poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej z dna Morza Północnego.
Szacuje się, że pozostanie niewydobyte 150 mln baryłek ropy i jej ekwiwalentów.
Ponadto Duńczycy zamierzają zakończyć wydobycie cennego surowca w należących do nich i działających już instalacjach do połowy wieku. Wtedy też Dania ma stać się państwem neutralnym klimatycznie. A wcześniej – do 2030 roku – zamierza zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 70 proc. w porównaniu do poziomu z 1990 roku.
Dan Jorgensen, duński minister klimatu i energii, ma nadzieję, że decyzja o świadomej rezygnacji z powiększania wydobycia ropy naftowej zostanie zauważona przez innych na świecie i stanie się pewnym wzorem do naśladowania.
– Jesteśmy pierwszym krajem ze znaczącym wydobyciem ropy naftowej, który podjął taki krok – mówił dla agencji Bloomberg. – Pomysł jest taki, by inni popatrzyli na nas i powiedzieli, że jeżeli Dania tak może zrobić, to my również.
Decyzja duńskiego rządu zachwyciła ekologów. – To wielkie zwycięstwo ruchu klimatycznego i wszystkich ludzi, którzy przez lata dążyli do tego rozwiązania – skomentowała decyzję duńskiego rządu Helene Hagel z Greenpeace Dania.
Rezygnacja z rozwoju wydobycia będzie oznaczała dla Kopenhagi wymierne straty finansowe. Duńczycy szacują je na 2,3 mld dol.
Mniej kosztowna była decyzja rządu francuskiego z 2017 roku o zaprzestaniu poszukiwań i wydobyciu ropy na terytorium Francji i o tym, by wygasać jej wydobycie do 2040 roku również na wszystkich francuskich ziemiach poza Europą. Francja nie jest bowiem znaczącym producentem ropy naftowej i gazu.
Można się spodziewać, że po decyzji Duńczyków, ekolodzy wzmogą naciski na inne kraje w Europie w kwestii przyspieszenia odejścia od paliw kopalnych. Takie kroki zapowiada już między innymi brytyjski Greenpeace – będzie mu o tyle łatwiej, że rząd Borisa Johnsona intensywnie stawia na energetykę odnawialną i elektromobilność.
Foto: C Morrison z Pixabay
Czytaj więcej: Zielone światło dla największej farmy wiatrowej świata.
Czytaj więcej: Nowe badania. Plastik nawet pod szczytem Mount Everestu.