[TEST] Xiaomi Mi Band 4C – funkcjonalna opaska za niecałe 80 zł

mi band 4c

Xiaomi Mi Band 4C to twardy dowód na to, że dzisiaj można mieć całkiem sporo za nieduże pieniądze. Niedroga opaska spełni oczekiwania znacznej części wielbicieli aktywności fizycznej.

Nowoczesny, nieco agresywny wygląd, intuicyjna obsługa i przyzwoity czas działania na jednym naładowaniu w połączeniu z pomysłowym ukryciem wtyczki USB A pod paskiem opaski – to w największym skrócie kluczowe zalety Xiaomi Mi Band 4C, tańszej wersji Mi Banda 4.

Nie jest to z pewnością opaska marzeń dla każdego – wielbiciele technologicznych gadżetów i topowego sprzętu monitorującego ich ćwiczenia, poszukają zapewne czegoś innego – ale wielu z Mi Band 4C będzie zadowolonych. To tania, ale i przyzwoita elektronika.

Xiaomi Mi Band 4C – wygląd i ergonomia

Mi Band 4C znacząco różni się od swojego starszego i lepiej wyposażone brata. Nie ma tu subtelnych zaokrągleń ekranu. Jest za to główny moduł z płaskim prostokątnym wyświetlaczem i dwoma dopinanymi częściami solidnego czarnego paska wykonanymi z termoplastycznego poliuretanu. Przez to opaska wygląda nowocześnie z nutą pewnej drapieżności. Występuje tylko w wersji czarnej, ale kto chce, to w internecie znajdzie sprzedawane oddzielnie paski w innych kolorach.

Xiaomi umieścił z jednej strony głównego modułu opaski standardową wtyczkę USB A – na nią założona jest jedna z dwóch części paska. W dowolnym momencie więc, możemy doładować Mi Band 4C, nie dysponując żadnym dodatkowym przewodem.

Opaskę nosi się w miarę komfortowo, tworzywo bez problemów dopasowuje się do kształtu naszej ręki, jest lekka – waży ledwo 13 gramów. Nieco kłopotliwe jest zapinanie paska – wymaga to pewnej siły lub wprawy, ale być może dzięki temu raczej nie grozi nam przypadkowe zwolnienie uchwytu i zgubienie opaski.

Pewnej nauki wymaga też szybkie dopięcie paska do głównego modułu opaski – tę czynność będziemy wykonywali regularnie, bo w końcu tylko tak dostaniemy się do wtyczki USB pozwalającej doładować urządzenie.

W opasce oczywiście możemy pływać i kąpać się. Wytrzymuje ciśnienie wody do 5 ATM. 

Xiaomi Mi Band 4C – wyświetlacz i funkcjonalność

Ekran w Mi Band 4C to klasyczne LCD (nie AMOLED jak w droższych opaskach) o przekątnej 1,08 cala i rozdzielczości 220 x 128 pikseli. Ma jasność 200 nitów, co w praktyce oznacza, że z odczytem podstawowych informacji w trakcie treningu na zewnątrz nie ma większych problemów. Pojawić się mogą najwyżej w ostrym słońcu i w chwili, gdy będziemy chcieli zobaczyć dodatkowe zapisane drobnymi literkami informacje – np. powiadomienia z nowymi wiadomościami z komórki sparowanej z opaską.

Niestety nie ma automatycznego czujnika do regulacji jakości ekranu, ale tę można zmienić ręcznie – jest pięć różnych poziomach, z których środkowy sprawdza się w większości typowych sytuacji.

Autorskie oprogramowanie Mi Band 4C jest przede wszystkim intuicyjne. Tu nie ma niczego trudnego. Jeżeli radzimy sobie z naszym smartfonem, to po kilkudziesięciu sekundach będziemy sprawnie obsługiwali opaskę. Robimy to, wybierając odpowiednie opcje na ekranie, czasem posiłkując się dodatkowym przyciskiem dotykowym pod wyświetlaczem.

Obsługa opaski jest tak łatwa, że nawet trudno zauważyć, że system nie został spolonizowany – jest anglojęzyczny. To nie problem, bo i tak do głównych funkcji prowadzą nas czytelne ikony.

Po polsku jest natomiast współpracująca z opaską aplikacja Xiaomi Wear. Jest zarówno przyjazna, jak i niezbędna. Dopiero po jej uruchomieniu i pierwszym sparowaniu z opaską ta ostatnia budzi się do życia. Poza tym bez połączenia ze smartfonem wiele funkcji opaski nie będzie działać. Ze smartfonu otrzymuje – co oczywiste – powiadomienia o nadchodzących wiadomościach i połączeniach (możemy je z opaski odrzucić) lub informacje o odtwarzanej muzyce z komórki. Stamtąd też dostarczane są np. informacje GPS, niezbędne do tego, by po treningu biegowym lub spacerze zobaczyć w aplikacji, jaką trasę pokonaliśmy.

Mi Band 4C pozwala monitorować pięć aktywności fizycznych – bieganie na zewnątrz, bieżnia, rower, spacer i freestyle – czyli w praktyce wszystkie inne.

W każdej chwili możemy też sprawdzić nasz Status – to informacje o tym co zrobiliśmy dzisiaj dla swojego zdrowa, jaki pokonaliśmy dystans i ile spaliliśmy kalorii.

Opaska będzie nam też przypominała o konieczności ruchu, jeżeli za długo siedzimy za biurkiem i potrafi całkiem sprawnie monitorować nasz ses. Ma też poprawnie działający sensor optyczny (PPG) mierzący nasze tętno, funkcje pozwalające odszukać nasz telefon, stoper, odliczanie, alarmy i aplikacje wyświetlającą informacje o pogodzie.

W sumie całkiem sporo tego i powtórzmy to raz jeszcze – dotarcie do tych wszystkich funkcji jest łatwe. Podobnie zresztą, jak nieskomplikowana jest obsługa aplikacji Xiaomi Wear na komórce – z tym też każdy „sportowiec” sobie poradzi. Dodatkową ciekawostką w Xiaomi Wear jest możliwość wymiany jednej z dwóch standardowych „tarcz” opaski – możemy do Mi Band 4C załadować ponad 70 „skórek”. Wszystkie są bezpłatne – każdy znajdzie coś dla siebie.

Mówiąc o funkcjonalności opaski, warto wspomnień jeszcze o jej solidnych wibracjach – mogą informować o przeróżnych powiadomieniach, mogą też nas budzić.

Xiaomi Mi Band 4C – bateria i cena

W Mi Band 4C zainstalowano baterię o pojemności 130 mAh. Przy przeciętnym użytkowaniu starczało nam to w testach na niecałe 2 tygodnie. Są opaski, które trzeba jeszcze rzadziej doładowywać, ale tutaj dodatkową zaletą jest wspomniana wbudowana wtyczka USB.

Za Mi Bank 4C trzeba zapłacić niecałe 80 zł. To bardzo dobra cena. Otrzymujemy w niej funkcjonalną opaskę od znanej marki. Oczywiście, niektórzy chcieliby więcej funkcji – w tym np. monitorowanie takiej czynności jak pływanie, albo poziomu nasycenia krwi tlenem – ale to oznaczałoby już dodatkowe koszty. 

Czytaj więcej: [TEST] TP-Link Neffos A5 – czy smartfon za 250 zł w ogóle ma sens?
Czytaj więcej: [TEST] Klocki LEGO Super Mario, czyli (częściowe) wyjście za świata komputerów ma sens.

Podziel się artykułem