SpaceX rozpoczął rozsyłanie mejli do pierwszych przyszłych użytkowników sieci Starlink. Mogą już zacząć korzystać z nowej satelitarnej sieci.
Testy, które właśnie rozpoczyna SpaceX razem z ponoć liczną już grupą użytkowników, którzy wcześniej zadeklarowali zainteresowanie ofertą sieci rozsyłającej internet z kosmosu, mają oryginalną nazwę Better Than Nothing Beta.
By się do nich włączyć, trzeba najpierw odebrać mejla od SpaceX. W niej firma informuje, po pierwsze o tym, na co tutaj można liczyć.
I tak, dane w sieci Starlink można pobierać teraz z prędkością od 50 Mb/s do 150 Mb/s. Opóźnienie przy tym będzie wynosić od 20 ms do 40 ms.
Te parametry z czasem – jak satelitów Starlink na orbicie będzie więcej – mają się poprawiać. I tak np. w przyszłym roku opóźnienie spadnie do 16-19 ms.
Zainteresowani ofertą internetu z kosmosu dowiadują się ponadto z mejla, że powinni zakupić odpowiednią antenę satelitarną i modem – to kosztuje 499 dol. Do tego dochodzi jeszcze miesięczny abonament wysokości 99 dol. Tanio więc – jak widać – na razie nie jest.
Jednak, sieć Starlink ma i będzie mieć unikatowe zalety. Po pierwsze, pokryje niemal cały glob. Po drugie, w wielu miejscach będzie oferowała albo jedyny, albo najszybszy dostęp do internetu. Jest też wysoce prawdopodobne, że wraz z rozwojem usługi jej ceny będą spadać – pojawić się też powinny różne plany abonamentowe.
Foto: Starlink.
Czytaj więcej: Kosmici też mogą nas obserwować. Nowy pomysł na poszukiwanie życia w kosmosie.
Czytaj więcej: Tłok na orbicie rosnącym problemem. Zagrożone loty w kosmos.