iPhone 12 – premiera. Trzy powody, dla których nie klęknęliśmy w zachwycie

iphone12

Apple zatrudnia geniuszy współczesnego marketingu – po raz kolejny to udowodnił w trakcie premiery iPhone’ów 12. To jednak, naszym zdaniem, dużo za mało, by zachwycać się nową generacją amerykańskich komórek.

Nie, nie wbiło nas w fotel w środę w trakcie prezentacji nowych iPhone’ów. Trochę podobnie, jak nie dostaliśmy wcześniej wypieków w związku z debiutem np. nowych sportowych butów Versace.

Zobaczyliśmy w środę po raz kolejny sprzęt dopracowany w detalach, ale, naszym zdaniem, mało innowacyjny. Do tego wyceniony – gdyby chodziło o samą elektronikę – bardzo wysoko. To oczywiście w wypadku Apple’a nie dziwi, ale jednak kupując iPhone’a 12 chcielibyśmy zapłacić głównie za coś więcej niż tylko sam znaczek nadgryzionego jabłka.

A teraz szczegóły.

iPhone 12 – za mało nowości

Pierwszy iPhone był wyjątkowym telefonem. Nikt wcześniej nie zrobił czegoś również przełomowego. Każdy chciał go mieć – to była naprawdę wielka innowacja.

W iPhone’ach 12 tego nie ma. Pod względem wielu innowacyjnych rozwiązań konkurencja jest dalej. W nowych smartfonach Apple’a nie ma ani zaginanych ekranów, ani ma aparatów z płynnie zmieniającym się zoomem.

Nie ma też wyświetlaczy o wysokiej częstotliwości odświeżania. Nie postarano się nawet, by pobić np. spektakularny rekord w prędkości ładowania.

Jest za to nowy wydajny procesor A14 – Apple mówi, że najszybszy w świecie smartfonów. Ale co to daje w praktyce? Jakieś aplikacje, które przez to działają o niebo lepiej niż na wolniejszych komórkach konkurencji? Ile osób doceni tę kość? Będzie dużo lepiej niż w iPhonie 11?

Jest też poprawiony aparat. Zapewne robi śliczne zdjęcia, ale flagowce konkurencji również to potrafią.

Jest nowy design – pierwsza poważna tutaj zmiana od 2017 roku. Ale bez jaj, to na pewno nie rewolucja. Do tego mocno subiektywna – komuś może podać się bardziej kształt iPhone’ów 11, zwłaszcza, że nowy design to jakiś powrót do jeszcze starszych iPhone’ów sprzed kilku lat – a więc znowu za mało nowości.

Znamienne jest również to, że iPhone 12 jest pierwszym smartfonem Apple z obsługą sieci 5G. Konkurencja już dawno stosuje ten standard.

iPhone 12 – jest drożej

Apple akcentuje, że ma teraz smartfony dla wszystkich. W cenie od 2199 zł za najtańszego iPhone’a SE po iPhone’a 12 Pro Max 512 GB za 7199 zł. Wszystkie te modele kosztują powyżej poziomów akceptowalnych przez znakomitą większość Kowalskich, ale tak jest od dawna – nic się tu zmienia.

Ważne jest co innego. Apple podniósł cenę podstawowego i dotąd najchętniej kupowanego modelu bazowego. iPhone 12 wyceniono o sto dolarów więcej niż iPhone’a 11. W Polsce oznacza to kilkaset złotych – bazowy iPhone 11 kosztował w dniu premiery 3599 zł, teraz za podstawową „dwunastkę” trzeba zapłacić 4199 zł. Niefajnie.

iPhone 12 – oryginalna troska o planetę

Apple pochyli się po każdego dolara. To kochają jego akcjonariusze. Dlatego też całkiem możliwe, że w amerykańskiej korporacji nagrodzono tego, kto wpadł na pomysł, aby sprzedawać od teraz wszystkie iPhone’y bez ładowarki i słuchawek. Genialny pomysł. Zarobimy dzięki temu na oddzielnej sprzedaży akcesoriów, a poza tym wzrośnie nam marża na każdej sprzedanej komórce. Miód.

Rozumiemy takie podejście, sami też lubimy zarabiać pieniądze. Ale nie kupujemy tłumaczenia Apple’a, który mówi, że przez to będzie bardziej ekologicznie – bo mniejsze opakowanie telefonów, mniejsze koszty transportu i mniej elektrośmieci. Hmm… Wątpimy.

Oddzielny zakup ładowarki i słuchawki to dodatkowy transport, dodatkowe pudełko, a więc i więcej odpadów. Może nie powstaną one, dzięki produkcji w chińskich fabrykach Apple’a, ale wyprodukowane zostaną gdzieś w ich pobliżu – środowisko więc chyba jakoś wiele nie zyska na nowym pomyśle. 

Tak więc podsumowując, nie klękamy w podziwie po premierze nowych iPhone’ów, ale rozumiemy tych, którym się podobają. Luksusowe produkty i marki zawsze mają swoich wielbicieli.

Foto: Apple.

Czytaj więcej: Nowy iPad 8. Klasyk od Apple’a jest szybszy. Pytanie tylko, czy to ma duże znaczenie.
Czytaj więcej: iPhone 12 będzie najszybszy? Niekoniecznie. Już w grudniu pojawi się groźna konkurencja.

Podziel się artykułem