Francuzi podnoszą dopłaty do elektryków. Najbogatsi nie skorzystają

renault zoe

Francuska motoryzacja przeżywa dramatyczne chwile przez koronawirusa. By jej pomóc rząd w Paryżu podniesie dopłaty do samochodów elektrycznych i premie wypłacane w wypadku kupna nowego auta i złomowania starego.

Koronawirus skutecznie wygonił klientów z salonów z samochodami we Francji. Sprzedaż aut była tam w marcu o 72 proc. mniejsza niż rok temu, a w kwietniu 89 proc. Francuscy producenci aut walczą więc o przetrwanie, szczególnie Renault, aplikują o rządową pomoc, a dilerzy aut toną w setkach niesprzedanych aut. Za chwilę w sektorze mają rozpocząć się wielkie cięcia i zwolnienia.

Macron i jego ekipa ma więc nowy pomysł. Rząd w Paryżu przygotował pakiet zmian wartości 8 mld euro, który ma pomóc francuskim producentom samochodów.

Rdzeniem tego pakietu są dopłaty do kupna samochodów elektrycznych adresowane do osób fizycznych i firm oraz premie za złomowanie starych pojazdów i kupienie nowych.

Kto kupi więc już za chwilę bo od 1 lipca samochód elektryczny, ten może liczyć na dopłatę wysokości 7 tys. euro – wcześniej dopłata wynosiła 6 tys. Pieniądze od rządu można wydać na pojazd w cenie do 45 tys. euro – kto chce więc jeździć np. Porsche Taycanem, ten dopłaty nie dostanie.

Firmy też mogą dostać dopłatę do elektryków – 5 tys. euro lub 2 tys. euro do hybrydy plug-in pod warunkiem, że przejedzie na samym prądzie co najmniej 50 km.

Z kolei za złomowanie auta we Francji i kupienie nowego lub używanego, ale ostatniej generacji – może to być auto benzynowe lub diesel – można dostać premię wysokości 3 tys. euo. Jeżeli to będzie wymiana na eletryka, wtedy ta premia rośnie do 5 tys. euro.

Jednym słowem, nic tylko zostać Francuzem i kupować samochody. A poważniej, to we francuskim modelu bezpośredniego wsparcia zakupu samochodów elektrycznych, najciekawsze wydaje się wyłączenie dofinansowania zakupu najdroższych luksusowych modeli. Słusznie. Chodzi w końcu o to, by popularyzować nową lepszę technologię od poprzedniej, a nie finansować z pieniędzy podatników auta dla najbogatszych.

Foto: Renault.

Czytaj więcej: Tesla jest jak Apple 20 lat temu. Ma to zalety, ale i wady.
Czytaj więcej: Latem rusza produkcja BMW iX3. W pełni elektryczny crossover wjedzie do europejskich salonów prosto z Chin.

Podziel się artykułem