Tesla jest jak Apple 20 lat temu. Ma to zalety, ale i wady

Tesla

Jest wiele podobieństw pomiędzy Elonem Muskiem, szefam i założycielem Tesli, a nieżyjącym już Stevem Jobsem, twórcą potęgi Apple’a – ma to poważne konsekwencje dla przyszłości producenta samochodów elektrycznych.

Analitycy giełdowi od lat mają z Teslą problem. Długo większość z nich patrzyła na firmę z jej ekscentrycznym szefem, jak na kolejną firmę motoryzacyjną, konkurenta Forda lub Daimlera. Przez takie spostrzeganie jednak wielokrotnie nie doszacowali potencjału firmy – często akcje Tesli drożały szybciej od ich rekomendacji, firma rozwijała dynamicznie sprzedaż, choć wróżone jej inaczej i nie zbankrutowała, choć byli i tacy, co wielokrotnie to wieszczyli.

Jest wiele podobieństw pomiędzy Applem zarządzanym przez Steve’a Jobsa, a Teslą Elona Muska – twierdzi Katy Huberty, jedna z dyrektorów banku Morgan Stanley odpowiedzialna za monitorowanie firm technologicznych.

Huberty przyjrzał się bliżej producentowi najbardziej pożądanych samochodów elektrycznych świata po tym, jak poprosił ją o to jej kolega z banku – Adam Jonas, jeden z najbardziej znanych analityków obserwujących Teslę i cały przemysł motoryzacyjny.

Tesla jest inna

Jonas należy do grupy, która patrzy na firmę Muska jak na każdy inny koncern motoryzacyjny, jednak świadom jest tego, że w porównaniu do wielu swoich konkurentów Tesla jest inna. Rośnie nieprawdopodobnie szybko, realizuje przełomowe projekty, jest niezwykle innowacyjna.

Dowodów na to jest mnóstwo – Tesla jako pierwsza rozpoczęła masową produkcję samochodów elektryczne, które do tego świetnie się sprzedają, mimo wysokiej ceny. Jest też w stanie zbudować wielką fabrykę w czasie mniej niż roku, sprzedaje samochody z działającym autopilotem i bazuje głównie na sprzedaży internetowej itd., itp. Jednym słowem wiele rzeczy robi inaczej niż konkurenci.

To wszystko można wytłumaczyć – zdaniem Katy Huberty – wyjątkowym szefem i twórcą Tesli. Dla Muska jego firma jest wszystkim. Pracuje jak szalony, myśli często niestandardowo, bo nie jest człowiekiem z branży motoryzacyjnej, tylko technologicznej, gdzie dynamika zmian jest dużo większa, a wyzwania częstsze. To wszystko bardzo upodabnia go do Steve’a Jobsa.

Z Muskiem Tesla kwitnie i bije rekordy, tak też było z Jobsem i Apple’m. Jest tylko jedno ważne pytanie – co stanie się, kiedy Muska zabraknie.

Apple w podobnej sytuacji znalazł kontynuatora – Tim Cook radzi sobie z prowadzeniem firmy wyśmienicie, choć prowadzi ją w czasach dużych turbulencji polityczno-gospodarczych. Ważne, by Musk również pomyślał o następcy.

Czytaj więcej: Możliwe, że iPhone SE będzie jeszcze tańszy, bo Apple chce więcej zarabiać na filmach i grach.
Czytaj więcej: Będzie nowy „tani” iPad. Albo nawet dwa. I to już niedługo.

Podziel się artykułem