Amerykański bank inwestycyjny Piper Sandler twierdzi, że Apple może obniżyć ceny iPhone’ów SE. Dla firmy bowiem coraz ważniejsze jest to, by jak najwięcej osób korzystało z jej urządzeń.
Piper Sandler w notce dla inwestorów zauważa, że już teraz Apple zarabia na pojedynczym iPhonie SE procentowo dużo mnie niż na droższych modelach. Części kosztują 46 proc. jego ceny, podczas gdy średnia dla całego sprzętu Apple’a oscyluje tutaj około 30 proc.
Jednak te liczby i tak wyglądają biednie w porównaniu do sprzedaży przez Apple cyfrowych usług w postaci gier lub filmów. Tutaj marża Appla jest jeszcze większa.
Dlatego firma, by zarabiać więcej, czego pragną jej akcjonariusze, powinna sprzedawać jeszcze więcej swojego sprzętu – wtedy kolejne osoby kupią jej usługi.
Piper Sandler sugeruje więc obniżkę ceny niedawno wprowadzonego modelu SE, bo i tak to się bardzo opłaci.
Ile iPhone SE może zatem potanieć? Teraz w USA iPhone SE kosztuje w podstawowej wersji 399 dolarów. Za chwilę tam na rynek wejdzie Pixel 4a od Google, który ma kosztować ponoć 349 dol. I możliwe, że właśnie do tej ceny zostanie obniżona cena „taniego” iPhone’a.
Foto: Apple.
Czytaj więcej: iPhone SE (2020) – czy warto kupić? Trzy powody za i trzy przeciw.
Czytaj więcej: Korzystasz aktywnie z Android Auto lub Apple CarPlay? To trochę tak jakbyś jeździł po pijaku.