Luksusowa brytyjska marka specjalizująca się w produkcji sportowych supersamochodów chce wyprodukować nieco bardziej praktyczne auto, z którego będzie można w miarę normalnie codziennie korzystać.
Lotus produkuje wyjątkowe i bardzo drogie bestie na czterech kołach zaprojektowane głównie pod kątem ekstremalnych przejażdżek po torach niż normalnego ruchu ulicznego.
Taki jest np. model Evija (zdjęcie powyżej), którego produkcja ruszy w tym roku i zakończy kilka miesięcy później po wyprodukowaniu ledwo 130 egzemplarzy. Ten samochód jest pierwszym elektrycznym w historii marki i zarazem najmocniejszym autem, jakie będzie mogło wjechać na publiczne drogi – ma cztery silniki o łącznej mocy 2000 KM. Kosztuje przy tym gdzieś koło 8 mln zł (ponad 1,5 mln funtów).
Inny ma być nowy samochód Lotusa. Przede wszystkim z nieco większym bagażnikiem i nadający się do codziennej eksploatacji. Zaprezentowany będzie już na przełomie tego i poprzedniego roku i do tego jego produkcja ma być wyraźnie większa niż Eviji. Brytyjczycy zamierzają wyprodukować od 1600 do 5 tys. tych samochodów.
Nowe auto ma być bardziej dostępne cenowo – będzie kosztowało pomiędzy 55 tys. a 100 tys. funtów. Mało to nie jest – to nadal zabawka dla bogatych, ale już nie ultrabogatych, jak w wypadku Lotusa Evija.
Pomysł Lotusa wpisuje się w podobne projekty bardzo luksusowych marek motoryzacyjnych w rodzaju Aston Martina i Lamborghini. One też pracujeąnad nieco bardziej przystępnymi samochodami. Możliwe, że za tym wszystkim idzie chęć dostosowania swojego biznesu do trudniejszych czasów, które właśnie nadchodzą. Czasów, w których również bardzo bogaci będą musieli nieco ograniczyć swoje wydatki.
Foto: Lotus.
Czytaj więcej: Korzystasz aktywnie z Android Auto lub Apple CarPlay? To trochę tak jakbyś jeździł po pijaku.
Czytaj więcej: Uber Direct i Uber Connect – dwie nowe usługi w czasach koronawirusa.