Kiedy znowu polecimy na weekend do Barcelony lub na tydzień na Maltę?

Ryanair Paryż

Samoloty teraz prawie nie latają, globalnej turystyki nie ma. Odrodzi się – choć częściowo – po pandemii. W praktyce może to oznaczać, że nie wcześniej niż jesienią.

Flight Centre jest jednym z pięciu największych biur podróży na świecie. Działa na 23 rynkach, z których najważniejsze dla niego są daleko od nas – to Australia, Nowa Zelandia i Południowa Afryka. Flight Centre do niedawno zatrudniało na świecie 20 tys. pracowników i miało ponad 1600 placówek. 

Teraz biuro przeżywa – jak cała branża turystyczna – dramatyczne chwile. By przeżyć, zapowiedziało z początkiem tygodnia zamknięcie ponad połowy swoich placówek na świecie i zwolnienie około 6 tys. osób personelu.

Te działania skomentował w wywiadzie dla CNBC Graham Turner, szef i współzałożyciel Flight Centre. Powiedział przy okazji, kiedy, jego zdaniem, może zacząć się odbudowywać turystyka lotnicza.

Już w czerwcu – jak uważa – proces ten może rozpocząć się na dużych lokalnych rynkach w Ameryce Północnej, Australii i Azji Południowowschodniej. 

Gorzej z typowymi lotami międzynarodowymi. Te, zdaniem szefa Flight Centre, będą jeszcze zawieszone od teraz przez co najmniej sześć miesięcy.

Tak więc na weekend do Rzymu lub inne atrakcyjnego miasta w Europie lub na krótkie spóźnione wakacje nad Morzem Śródziemnym wybierzmy się nie wcześniej niż we wrześniu lub październiku.

I jest to wersja optymistyczna. Jeżeli pandemia będzie wygasać wolniej lub też wczesną jesienią wirus ponownie mocno się uaktywni po możliwej letniej przerwie, wtedy na kolejny lot do ulubionego zakątka Ziemi będziemy musieli jeszcze poczekać.

Pewnych informacji tu nie ma, tylko przypuszczenia. 

Ale prognoza Grahama Turnera koreluje między innymi z promocjami, które zaczęły oferować niektóre linie lotnicze. Ryanair zachęca nas teraz np. do kupienia biletów na lot we wrześniu.

Czytaj więcej: InPost i dwa nowe pomysły. Paczka w weekend i nagroda za szybkie odebranie paczki.
Czytaj więcej: Korea Południowa ma nowy (elektroniczny) pomysł na kontrolę kwarantanny. Mimo, że Koreańczycy są dużo bardziej zdyscyplinowani od Polaków.

Podziel się artykułem