Amazon chce rozdać pracownikom maseczki chirurgiczne, sprawdzać im temperaturę przy wejściu i kontrolować zachowanie w trakcie pracy – to wszystko, by zmniejszyć ryzyko zarażenia się koronawirusem.
Amazon jest jedną z nielicznych firm, które zarabiają krocie w czasach koronawirusa – w końcu to największy sklep internetowy świata. Kiedy inne spółki masowo zwalniają, amerykański gigant przyjmuje do pracy.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku Amazon zatrudniał w ponad 700 swoich biurach i magazynach w Europie i w Ameryce 798 tys. pracowników.
Jest szansa, że za chwilę ich liczba wzrośnie do miliona. Kiedy wybuchła epidemia koronawirusa firma rozpoczęła rekrutację 100 tys. nowych pracowników i do czwartku zatrudniła już 80 tys. osób z nich.
Udało jej się też zapewnić ciągłość pracy znakomitej większości magazynów i biur. Pojawiały się jednak przy tym głosy, że za mało robi w kwestii bezpieczeństwa zatrudnionych. Firma odpiera te zarzuty. Twierdzi, że zdrowie zatrudnionych jest najwyższym priorytetem i dlatego też wprowadza nowe procedury.
W przyszłym tygodniu pracownicy Amazonu w magazynach mają dostać maseczki chirurgiczne, firma instaluje też specjalne kamery przy wejściach do budynku. Mają wykrywać, czy ktoś ma gorączkę. Jeżeli tak, zostanie odesłany do domu lub lekarza.
Amazon chce również, by kamery przemysłowe, będące częścią systemu nadzoru pracy w magazynach, sprawdzały, czy wszyscy zachowują na hali cały czas odpowiednią odległość od innych pracowników.
Firma zmieniła poza tym i zmienia wiele z obowiązujących dotąd bardziej drobnych regulacji – np. zrezygnowano z codziennych stojących spotkań zespołów. W sumie zmianie poddanych zostało już ponad 150 wewnętrznych procedur.
Czytaj więcej: IKEA wkrótce nas zaskoczy. Zaplanujesz szybko swój pokój marzeń z pomocą aparatu w komórce.
Czytaj więcej: Co zrobiło wielu, kiedy zamknięto ich w domach? Rzucili się do sklepów online po konsole.