Tylko do końca maja Mercedes będzie produkował luksusowe pick-upy serii X. Szybko zatem kończy się historia samochodu wprowadzonego po raz pierwszy na rynek w 2017 roku.
– Zdecydowano, że od końca maja 2020 roku nie będziemy dalej produkować tego relatywnie nowego modelu – odpowiedział przedstawiciel koncernu Mercedes-Benz na pytanie serwisu Automotive News Europe dotyczącego przyszłości klasy X.
Z rynku zniknie zatem auto, które sam producent nazywał luksusowym pick-upem i które miało konkurować z takimi pojazdami jak Ford Ranger, Volkswagen Amarok lub Toyota Hilux.
Klasa X odchodzi do przeszłości, ponieważ jej sprzedaż, delikatnie mówiąc, było bardzo skromna. Wg danych producenta w 2018 roku sprzedano na całym świecie tylko 16,7 tys. Mercedesów X, a w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy ubiegłego roku ledwo 10 tys.
Znane są też wyniki sprzedaży klasy X na niektórych rynkach dotyczącego całego ubiegłego roku. I np. w Australii – jednym z tych krajów, gdzie myślano, że klasa X spodoba się wielu – Mercedes sprzedał w 2019 roku tylko 2126 pick-upów. W tym samym roku Australijczycy kupili ponad 47,6 tys. Toyot Hilux, blisko 41 tys. Fordów Ranger i ponad 8371 VW Amarok. Te liczby wyraźnie mówią, że klasa X była rynkową klapą.
Dlaczego klasa X poległa?
Jest kilka powodów, dla których luksusowe pick-upy Mercedesa okazały się rynkowym niewypałem. Po pierwsze, cena. Auto było i jest drogie – w Polsce kosztuje teraz od nieco ponad 223 tys. zł – przynajmniej taką cenę znajdziemy w internetowym konfiguratorze. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że model X został zbudowany na bazie Nissana Navara, którego ceny zaczynają się na poziomie niecałych 130 tys. zł.
Kierowcy nie chcieli więc płacić dużych pieniędzy za samochód, którego niemiecki koncern nawet w znakomitej części nie zaprojektował i którego wersję może i nie tak rozbudowaną i mniej bogato wyposażoną można mieć wyraźnie taniej – i też, tak na marginesie, nie od firmy krzak, ale jednak marki doświadczonej w produkcji pick-upów.
Poza tym pick-upy w znakomitej części to jednak auta do pracy. Po co kupować za duże pieniądze „tarpana” ze znaczkiem Mercedesa do pola, skoro podobny samochód można mieć za mniejsze pieniądze – myślało i myśli wielu farmerów, czy to w USA, czy w Australii.
Mercedes nie sprzedawał też modelu X na największym rynku dla tego rodzaju samochodów, czyli w Stanach Zjednoczonych? Dlaczego? Bo jednak tam ten samochód na tle konkurencji, w tym kultowego Forda F150, był za mały.
I w zasadzie to wystarczyło, by pogrzebać pick-upa z charakterystyczną gwiazdą. Strata niewielka. Mało kierowców będzie tęsknić za tą mocno niszową konstrukcją.
Foto: Mercedes-Benz.
Czytaj więcej: Szokujące dane o sprzedaży samochodów w Europie. Na trzecim miejscu jest już Tesla Model 3.
Czytaj więcej: Spadek produkcji aut w Niemczech największy od ćwierć wieku. Kilka powodów, w tym ceny.