Canon EOS-1D X Mark III – supersprzęt dla profesjonalistów. Lustrzanki jeszcze nie umarły

Canon EOS-1D X Mark III

Canon odświeżył swój najdroższy i najbardziej zaawansowany aparat fotograficzny. Robi jeszcze lepsze zdjęcia od Mark II i do tego szybciej.

W połowie lutego Canon rozpocznie sprzedaż kolejnej wersji modelu EOS-1D. To jego najbardziej zaawansowana lustrzanka – poprzednie edycje, w tym Mark II wprowadzony na rynek w 2016 roku – są bardzo cenione przez fotografików i zawodowych fotoreporterów. Ci ostatni najchętniej wykorzystują je w fotografii sportowej, co dostrzegł np. każdy, kto oglądał w telewizji jakikolwiek poważny mecz piłkarski – za bramką czają się na dobre ujęcia fotoreporterzy z wielkimi teleobiektywami dokręconymi najczęściej do Canona EOS-1 D.

Japończycy w Mark III poprawili głównie te elementy, na których zależy najbardziej tym fotografującym sport lub inne tematy charakteryzujące się dużą dynamiką, takim sobie oświetleniem i jeszcze sporą odległością od robiącego zdjęcia.

Canon EOS-1D X Mark III jest więc w stanie zrobić np. 16 zdjęć (poprzednik 14) w ciągu sekundy w trybie obserwacji przez wizjer lub nawet 20 w trybie live view z automatycznie zmieniającym się fokusem. Aparat korzysta z matrycy 20,1 Mpix, a więc nawet minimalnie mniejszej od tej, która była w Mark II, gdzie miała ona 20,2 Mpix. Ale korzysta ona z technologii High Detal Low-Pass, która zdaniem Canon dodatkowo wyostrza zdjęcia.

Canon EOS-1D X Mark III – dwa procesory

Superlustrzanka ma dwa procesory – nowy Digic X odpowiada głównie za odpowiednie przetwarzanie obrazu zarejestrowanego przez matrycę, drugi Digic 8 nadzoruje pracę 191-punktowego autofokusa w wizjerze. Przez to może on np. „śledzić” głowy lub twarze sportowców. Aparat dba zatem, by zawsze na fotce były ostre.

Canon twierdzi, że układ dwóch procesorów w EOS-1D X Mark III przetwarza obraz 3,1 razy szybciej od kości Digic 6+ z modelu Mark II, a wyliczenia samego autofokusa są aż 380 razy szybsze. Do tego oferuje – we współpracy z nową matrycą – niezwykłą wręcz czułość w zakresie 50-819,200 ISO.

Canon EOS-1D X Mark III oczywiście może też nagrywać filmy – maksymalnie 4K, 60 klatek na sekundę z 10-bitową głębią kolorów. W praktyce oznacza to doskonałe wideo, zwłaszcza kiedy ktoś korzysta z dobrego obiektywu, co akurat wydaje się oczywiste w wypadku modelu 1D. Do takiego aparatu nie dokręca się kiepskich obiektywów – chyba, że w celach testowych lub artystycznych.

Wszystko to czyni z nowej lustrzanki wyjątkowy sprzęt dla profesjonalistów – niezastępowalny przez coraz doskonalsze bezlusterkowce, które wypierają teraz lustrzanki z rynku dla fotoamatorów.

Mark III pojawić się ma w sprzedaży w Stanach w połowie lutego. W Polsce możliwe, że niewiele później. Na razie znana jest jego cena w USA – 6499 dol. Oczywiście samo body. Profesjonaliści do tego sami wybierają najbardziej pasujący im obiektyw. Bywa, że droższy od samego aparatu.

Foto: Canon.

Czytaj więcej: Zdjęcia Google. Zoom nie tylko fotki ale i filmu.
Czytaj więcej: SanDisk bije rekord i pokazuje dysk przenośny SSD o pojemności aż 8 TB.

Podziel się artykułem