Porsche pochwaliło się, że przyjęło już blisko 30 tys. rezerwacji połączonych z przedpłatą 2,5 tys. euro na Taycana – pierwszy samochód niemieckiego koncernu z napędem elektrycznym. To tyle, ile zaplanowano wyprodukować tych aut w rok.

Zapowiada się hit. Blisko 30 tys. rezerwacji na samochód, którego nie ma jeszcze na rynku i o którym niewiadomo jeszcze wiele rzeczy, to coś wyjątkowego. Zwłaszcza, że Porsche Taycan to nie będzie auto dla mas. Ma kosztować więcej niż Cayenne (powyżej niecałych 75 tys. euro) i mniej niż Panamera (niecałe 100 tys. euro).

Liczba rezerwacji na Taycana jest też zaskoczeniem dla samego Porsche. Początkowo koncern zamierzał w pierwszym roku wyprodukować 20 tys. tych aut. Teraz rozważa podniesienie limitu produkcji do 40 tys. Taycanów rocznie.

Porsche Taycan – nawet prezes jest zaskoczony

Ciekawie w tym kontekście brzmi wypowiedź prezesa Porsche Olivera Blume’a dla dla dziennika Handelsblatt. Kilka dni temu powiedział, że elektryczna rewolucja zachodzi szybciej niż sugerowały prognozy jeszcze pięć lat temu.

A samo Porche Taycan, które zobaczymy we wrześniu, zapowiada się niezwykle intrygująco. Auto w najmocniejszej wersji będzie miało silniki elektryczne napędzające przednią i tylną oś odpowiednio o mocy 218 i 408 KM. Do tego bateria o pojemności 80 lub 96 kWh, co ma starczyć na przejechanie 400-500 km na jednym naładowaniu, które – dodajmy – ma trwać ekstremalnie krótko. Cztery minuty ładowania z ładowarek dużej mocy pozwolą pokonać 100 km drogi.

Prototyp samochodu, bardzo przypominający już model produkcyjny, Porsche pokazało z początkiem lipca na tegorocznym Goodwood Festival of Speed. Samochód wzbudził tam niemałe zainteresowanie… Zresztą zobaczcie sami.

Foto: Porsche.

Czytaj więcej: Imponujący pokaz siły elektrycznego pickupa Forda. Nowa wersja F-150 holuje pociąg.
Czytaj więcej: Asus ROG Phone II – smartfon ze specjalnym procesorem dla graczy już jest. To najszybsza teraz komórka.