Pojawiła się kolejna edycja Raspberry Pi 4 – komputera wielkości zbliżonej do pudełka zapałek. Ma już wydajność porównywalną do najtańszych pecetów.
Raspberry Pi Foundation próbuje od kilku lat udowodnić, że można zbudować bardzo mały i całkiem użyteczny komputer niemal za grosze. I właśnie rozpoczyna sprzedaż nowego modelu w swojej ofercie Raspberry Pi 4.
Komputer podobnie jak poprzednik jest malutki – wymiary układu to 88 x 58 x 19.5 mm – i waży tylko 46 gramów. Nie zmieniła się też jego cena – ta zaczyna się od 35 dolarów wzwyż. Za to możliwości wzrosły znacząco.
Komputer napędza teraz czterordzeniowy procesor Broadcom taktowany zegarem 1,5 GHz, a nie 1,4 GHz jak w poprzednim modelu. Współpracować może maksymalnie z 4 GB RAM, a nie 1 GB jak w Raspberry Pi 3. Ma też dwa porty HDMI, a nie jeden, oraz dwa USB 3, a nie USB 2.
Przyspieszyła też karta graficzna, sieciowa, Bluetooth i WI-FI. Na pokładzie poza tym zainstalowano szybszy czytnik kart microSD – to podstawowa pamięć zewnętrzna w Raspberry Pi 4.
Wszystko to powoduje, że zdaniem serwisu Tom’s Hardware, komputerek spokojnie nadaje się do podstawowych czynności w rodzaju pisania tekstów, przeglądania internetu – nawet kilkanaście równocześnie otwartych stron w Chrome, grania w proste gry i edycji zdjęć w edytorze GIMP.
Są przy tym jednak poważne ograniczenia. Po pierwsze jest problem z płynnym odtwarzaniem wideo w rozdzielczości powyżej 480 p. Do tego najmocniejszy Raspberry Pi 4 nie kosztuje 35 dol., tylko 70 dol. – z 4 GB RAM, zasilaczem i radiatorami chłodzącymi m.in. procesor. A jeżeli chcielibyśmy do tego dokupić malutką obudowę, oryginalną klawiaturę i mysz oraz kartę microSD 32 GB, to robi się już zestaw za 120 dolarów – patrz poniżej. W sumie dalej niewiele za wyjątkowy komputer, ale to już nie jest jednak 35 dolarów.
No i pamiętać trzeba, że na razie na Raspberry Pi 4 nie odpalimy Windows. Skazani jesteśmy na różne wersje Linuxa, w tym specjalnie napisanego dla tego komputera systemu Raspbian.
Foto: Raspberry Pi Foundation.
Czytaj więcej: Jest nowy topowy czytnik Kindle Oasis. Gdy ciemno, wygląda jak strona z książki spod lampki nocnej.
Czytaj więcej: Laser czy atrament, czyli jaką drukarkę kupić dzisiaj najlepiej?