Apple nie radzi sobie z chińską konkurencją. Tim Cook to już wie

Apple sprzedaż iPhone'ów

Wyobraź sobie firmę, której sprzedaż na chińskim rynku w ciągu roku spadła o ponad jedną czwartą, co oznacza stratę niemal 5 mld dol. To Apple, który w Chinach jest coraz skuteczniej wypierany przez takie firmy jak Huawei, Oppo i Xiaomi.

Rzeczywistości nie ma co pudrować. Nie jest dobrze, jeżeli spółka produkująca elektronikę w czwartym kwartale, który tradycyjnie dla handlu detalicznego jest wyśmienity, prezentuje wyniki wyraźnie gorsze niż rok temu. I dodatkowo przy tym informuje, że sprzedaż jej sztandarowego produktu zmniejszyła się o ponad jedną szóstą w tym samym horyzoncie czasowym.

Najważniejsze liczby z najnowszego raportu Apple’a są, mówiąc krótko, bardzo złe. Gigant oczywiście nie upadnie, nadal śpi na morzu dolarów zebranych w ciągu wielu lat bardzo dochodowej działalności. Ale widać, że konkurencja nie jest już bezradna.

Spadek przychodów w ciągu roku o 5 proc. (do nadal astronomicznych 84,3 mld dol.), a na niezwykle ważnym rynku chińskim aż o 27 proc. Do tego zmniejszenie wyniku na sprzedaży iPhone’ów aż o 15 proc. – z 61,1 mld dol. pod koniec 2017 roku do 51,9 mld dol. w czwartym kwartale ubiegłego roku.

Tak w największym skrócie wyglądał ostatni kwartał roku dla Apple’a – dodajmy najgorszy od dekady.

Tim Cook ma trochę racji. Z naciskiem na „trochę”

Giełdowi inwestorzy nie są rozczarowani tymi wynikami, a nawet wręcz przeciwnie. Są lekko zadowoleni, bo spodziewali się, że może być jeszcze gorzej – uczciwie o możliwej słabszej sprzedaży mówił wcześniej Tim Cook, chętnie na ten temat rozpisywali się analitycy.

Z pewnością część inwestorów uwierzyła też w wyjaśnienia szefa Apple’a. Jego zdaniem słabsze wyniki sprzedaży to efekt przede wszystkim spowolnienia w gospodarce Chin, widocznego też, jego zdaniem, na innych rynkach– między innymi w Europie i w Japonii. Do tego doszło umocnienie dolara wobec wielu walut rynków rozwijających się i akcja promocyjna z wymianą baterii, która opóźniła zakup nowych iPhone’ów.

Z tym można polemizować. Prawdą jest, że gospodarka Chin hamuje i prawdą jest, że chiński rynek smartfonów skurczył się w ubiegłym roku – patrz pierwsze szacunki na wykresie poniżej. Ale nie wszyscy gracze tracą na nim tyle samo – a są tacy, jak choćby Huawei, którzy wiele na nim zyskują. Wyraźnie traci tylko Apple i wielu małych producentów. To sugeruje zarówno rosnącą koncentrację na tym rynku, jak i coraz silniejszą konkurencję.

Żródło: South China Morning Post/Canalys.

Po drugie, jak z opinią, że spowolnienie na świecie hamuje sprzedaż iPhone’ów pogodzić inne liczby z raportu Apple’a. Sprzedaż komputerów Mac wzrosła z 6,8 mld dol. w czwartym kwartale 2017 roku do 7,4 mld dol. w ubiegłym kwartale, iPadów z 5,7 mld dol., do 6,7 mld dol., sprzętu z kategorii Wearables, Home and Accessories (a więc między innymi zegarków, głośników i słuchawek) z 5,4 mld dol. do 7,3 mld dol. No i usług wszelakich z 9,1 mld dol. do 10,8 mld dol. Spowolnienie hamuje tylko sprzedaż iPhone’ów?! Coś tu nie gra. Spowolnienie powinno przecież uderzyć też w inne segmenty sprzedaży Apple’a – w końcu ta firma chyba nie sprzedaje niczego co jest tanie. To wszystko to teoretycznie wrażliwe na koniunkturę produkty premium.

iPhone’y są drogie i mało konkurencyjne

Wniosek więc w zasadzie jest jeden i już dość znany. Komórki Apple’a przestają być superatrakcyjne. Chińska konkurencja, również wśród smartfonów z najwyższej półki, zaczyna być poważną opcją dla wielu konsumentów. Apple traci tutaj przewagę konkurencyjną, dlatego sprzedaż spada. Chce za dużo za swoje telefony.

Pocieszać się może tym, że nadal produkuje bardzo konkurencyjne komputery, słuchawki, tablety itd. Te nadal są chętnie kupowane – mimo wysokiej ceny.

I teraz najważniejsze. Tim Cook to wie. Po czym to można wywnioskować? Po tym, jak mówi, że teraz nadszedł czas na rozwój usług cyfrowych – będą je kupować ci, którzy już mają sprzęt Apple. Na tym chcemy teraz więcej zarabiać. Być może – to już w domyśle – dlatego, że na rynku sprzętu idzie nam gorzej.

Tu trzeba dodać, że to odważna strategia. Po pierwsze dlatego, że Apple wchodzi na rynek, gdzie czempionem nie jest – specjalistów od usług jest wielu i są nieźli. To np. – wyliczmy pierwszych z brzegu – Facebook, Google, Netflix i Microsoft. Konkurowanie z nimi łatwe nie będzie. Po drugie w tych usługach czasem niezbędne są gigantyczne nakłady a zysk to kwestia dość odległej przyszłości.

Tak więc wkraczamy w kolejną erę rozwoju rynku technologii. Więcej Huawei, mniej Apple’a – tak to na razie i w dużym uproszczeniu będzie wyglądać.

Czytaj więcej: Redmi Go – tani smarfton od Xiaomi z Androidem Go. Ma całkiem przyzwoity procesor.
Czytaj więcej: 23 zarzuty wobec Huawei i jego dyrektor finansowej. Za kradzież części do robota i łamanie sankcji.

Podziel się artykułem