Pamiętacie jeszcze Groupona? Właściciele chcą go właśnie sprzedać. Coś poszło nie tak?

Groupon

Był taki czas, że zakupom grupowym wieszczono wielką przyszłość. Groupon, ich ikona, miał rosnąć aż do nieba, kolejne miliony osób miały dołączać do grona osób szczęśliwych dlatego, że kupiły coś w cenach jak dla hurtowników. To już przeszłość.

Amerykański portal Recode twierdzi, że zarząd Groupona energicznie poszukuje chętnych na kupno ich biznesu. Być może uda się przekonać do zakupu Chińczyków z Alibaby – bo już mają kilka procent akcji Groupona. Być może…

Jedno jest pewne – nawet jeżeli do transakcji dojdzie, to za dużo mniejsze pieniądze niż w 2011 roku, kiedy Groupon wchodził na amerykańską giełdę.

Wtedy było pięknie. Nowy start-up po trzech latach istnienia sprzedał 35 milionów swoich akcji za 700 mln dol. Był to największy debiut giełdowy spółki internetowej po Google’u w 2004 roku. Wartość rynkowa Goupona chwilę później sięgnęła 16 mld dol. Firma miała też mniej więcej wtedy zgodę 130 mln internautów na odbiór e-maili z jej ofertą.

Dzisiaj Groupon ma około 17 mln aktywnych użytkowników i jego sprzedaż maleje. W pierwszym kwartale skurczyła się o 7 proc. do 626,5 mln dol. Wartość rynkowa teraz wynosi 2,6 mld dol., a EBITDA (zysk bez uwzględnienia podatków, amortyzacji i odsetek od kredytów) w pierwszym kwartale tylko 52,6 mln dol.

W Facebooku też będziemy płacić za ciekawe teksty? Firma testuje zamknięte grupy – wejdziesz do nich, gdy zapłacisz

Dlaczego Groupon się kurczy?

Przygodę z Grouponem przeżyło wielu polskich internautów. Serwis z ofertami poniżej standardowych stawek rynkowych wydawał się hitem na pewnym etapie rozwoju naszej branży e-commerce.

Ale dość szybko wielu zniechęciło się do Groupona? Dlaczego? Wydaje się, że głównym problemem była jakość oferty. W tej nie było oczekiwanej przez miliony dobrej elektroniki, wczasów w cenionych miejscach i fajnych skuterów za połowę ceny. Było za to dużo ofert związanych z branżą kosmetyczną, gastronomiczną i rozrywkową. Większość takich, która, delikatnie mówiąc, nie wbijała w fotel.

Na Grouponie często pojawiały się produkty, których „ważność” się szybko kończyła – np. bilety na takie sobie imprezy, których organizatorom nie udało się sprzedać wcześniej. Groupon był traktowany przez jego dostawców trochę jako narzędzie promocyjne, a trochę serwis do sprzedaży ostatniej szansy.

To też powodowało, że poważnych i cenionych marek tam brakowało – nie chciały być kojarzone z portalem oferującym produkty i usługi, które tylko tutaj miały szansę na dobrą sprzedaż.

Groupon się zmienia od pewnego czasu. Odchodzi od sprzedaży produktów na rzecz lokalnych usług – jeszcze więcej jest w nim np. ofert gastronomicznych lub związanych z przeglądem lub naprawdę samochodów. Czy to go uratuje? Tego nie wiemy. Ale wydaje się, że w nową strategię przestają wierzyć jego twórcy. Bo gdyby było inaczej, to chyba nie szukaliby chętnych na swój serwis?

Czytaj więcej: Daimler ma poważny problem z silnikami diesla do ciężarówek. Wstrzymuje ich dostawy.
Czytaj więcej: To ma sens. Rysik w Galaxy Note 9 będzie służył nie tylko do pisania.

Podziel się artykułem