Australijska spółka przebija sufit na GPW. Aktywa Prairie Mining może kupi kupi JSW i zakończy się spór z resortem środowiska

węgiel

Nawet o ponad 18 proc. drożały we wtorek akcje australijskiej spółki Prairie Mining na polskiej giełdzie. Powtarza się sytuacja z końca marca. I wtedy i dzisiaj umysły graczy giełdowych rozpalał news o sprzedaży aktywów Prairie Mining Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW).

Gwałtowny wzrost cen akcji Prairie Mining wydaje się, że należy łączyć z opublikowanymi w poniedziałek pod wieczór wypowiedziami Daniela Ozona, prezesa JSW. W rozmowie z PAP Biznes mówił między innymi o zamierzeniach jego spółki odnośnie aktywów Prairie Mining.

– Jesteśmy w trakcie audytu finansowego, prawnego i technicznego. Pewne rozmowy z Prairie już się odbyły, w czerwcu będą kolejne. Analizujemy wszystkie aktywa Prairie w Polsce, choć aktywa na Lubelszczyźnie są bardziej odległe, skomplikowane. Chciałbym, byśmy w lipcu byli w stanie podjąć pewne decyzje. Różne opcje są możliwe: teoretycznie jest opcja przejęcia całego Prairie, jak i poszczególnych aktywów, bo każda koncesja jest w spółce-córce – tłumaczył Daniel Ozon.

Te słowa razem z dodatkowymi wyjaśnieniami prezesa, który mówił PAP, jak chce sfinansować zakup aktywów od Australijczyków oraz, że decyzję o zakupie JSW chciałaby podjąć w lipcu, spowodowały, że kurs Prairie Mining wystrzelił we wtorek. Kilka chwil po rozpoczęciu sesji akcje australijskiej spółki kosztowały ponad 18 proc. więcej niż w poniedziałek na zamknięciu. Chwilę później nieco potaniały, ale i tak nadal sporo zyskują.

Prairie Mining skarży Ministerstwo Środowiska. Spór o duże złoża węgla na Lubelszczyźnie

Co JSW chce kupić od Prairie Mining?

Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) chce kupić od Prairie Mining przede wszystkim spółkę Karbonia mającą koncesję wydobywczą na znajdującą się na południe od Gliwic nieczynną kopalnię Dębieńsko. Australijczycy mają ją od 2016 r. – kupili ją za 2 mln euro od stojącego na granicy bankructwa koncernu NWR.

Kopalnia Dębieńsko powstała w 1898 r. i prowadziła wydobycie do 2000 r. W 2006 r. kupił ją czeski koncern węglowy NWR, który dwa lata później otrzymał 50 letnią koncesję wydobywczą. Od października 2016 r. prace projektowe w Dębieńsku prowadzi Prairie Mining.

– Nowa kopalnia Dębieńsko będzie wydobywać wysokiej jakości węgiel typu 35. Opublikowane w marcu 2017 roku studium ewaluacyjne wykazało średni koszt operacyjny na poziomie 47 dol./t przy ustabilizowanej produkcji wynoszącej 2,6 mln ton. Będzie to najniższy koszt produkcji węgla koksującego dostarczanego na rynki w Europie Środkowej – czytamy w informacji prasowej Prairie Mining z lutego.

Kopalnia Dębieńsko idealnie pasuje do portfolio JSW. Przypomnijmy to koncern węglowy, który specjalizuje się w wydobyciu węgla koksującego stosowanego w hutnictwie. Chce też znacząco zwiększyć jego wydobycie. Bez nowej kopalni trudno to będzie zrobić.

Prairie Mining chciało również zbudować kopalnię węgla Jan Karski w woj. lubelskim. Obiekt miał powstać niedaleko miejsca gdzie wydobycie prowadzi kopalnia Bogdanka i wydobywać węgiel energetyczny.

Prairie Mining w poważnym sporze z Ministerstwem Środowiska

Co ważne, akcje Prairie Mining rosną po silnych spadkach pod koniec maja – dobrze to widać na poniższym wykresie.

Notowania Prairie Mining

Akcje australijskiej spółki taniały wtedy z powodu informacji, że Ministerstwo Środowisko (MŚ) odrzuciło wniosek Prairie Mining Limited o zmiany w koncesji dla projektu Dębieńsko. Resort nie zgadza się na przesunięcie przez Australijczyków terminu uruchomienia produkcji w kopalni na 2025 rok. Wcześniej Prairie Mining miało ją uruchomić w styczniu tego roku.

– Prairie jest przekonane, że uzasadnienie decyzji zawiera błędy i nie bierze pod uwagę wymogów prawa, interesu publicznego, ani faktów dotyczących spółki i wniosku o zmiany, co dostarcza kolejnych dowodów na dyskryminacyjne traktowanie Prairie jako zagranicznego inwestora w Polsce – czytamy w komunikacie spółki z końca maja.

Spółka dodała w nim ponadto, że ministerstwo potrzebowało 17 miesięcy na wydanie decyzji, podczas gdy zgodnie z prawem było zobowiązane odpowiedzieć na wniosek w ciągu dwóch miesięcy.

Ministerstwo Środowiska ma też wątpliwości odnośnie podpisania z Australijczykami umowy o tzw. użytkowanie górnicze w wypadku kopalni Jan Karski. Bez niej budowa nowego obiektu jest niemożliwa. Na początku kwietnia Prairie podało, że rozpoczęło działania sądowe przeciw resortowi środowiska w związku z nieudzieleniem w przewidzianym prawem terminie prawa do użytkowania górniczego dla terenu obejmującego planowaną kopalnię Jan Karski.

To wszystko sugeruje, że nasz rząd nie jest przychylny inwestycjom Prairie Mining w Polsce. Wygląda na to, że próbuje zmusić spółkę do sprzedaży aktywów kontrolowanemu przez państwo JSW. Ryzykowna gra – może skończyć się kolejnym kosztownym procesem i odszkodowaniem dla zagranicznego inwestora.

Czytaj więcej: Apple zaskakuje na WWDC 2018. Nowy iOS 12 przyspieszy starsze iPhony i iPady.
Czytaj więcej: Polacy najchętniej wybierają teraz Premium Mobile. Co podoba się najbardziej w ofercie tego operatora?

Podziel się artykułem