W niecały tydzień strata Getbacku urosła o 200 mln zł. Raportu dalej nie ma, audytor odpowiada na zarzuty

Getback film

Wstępnie wyliczona strata Getbacku wynosi około 1,2 mld zł, a nie 1 mld zł, jak spółka podała tydzień temu. Termin publikacji raportu za ubiegły rok znowu został przesunięty. A Deloitte odpowiada na zarzuty Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB).

– Wstępna szacunkowa skonsolidowana strata netto Grupy Kapitałowej GetBack za rok 2017 wyniesie – zgodnie z najlepszą wiedzą Emitenta na dzień 21 maja 2018 r. – ok. 1,2 mld zł – czytamy w komunikacie spółki opublikowanym w poniedziałek po południu. Niecały tydzień temu szacunek był inny – mówiono o 1 mld zł.

Wtedy jednak pojawiło się zastrzeżenie, że podany wyżej wstępny szacunkowy wynik finansowy może ulec zmianie. I tak się stało. Ta sama uwaga jest również w najnowszym komunikacie, więc strata Getbacka może jeszcze wzrosnąć.

Być może ostatecznie jej wysokość poznamy 29 maja. Na ten dzień bowiem spółka, o czym również poinformowała w komunikacie wydanym w poniedziałek po południu, przesunęła termin publikacji raportu za 2017 roku. To czwarta już zmiana daty publikacji dokumentu, na który czeka wielu akcjonariuszy i obligatariuszy spółki.

– Powodem zmiany terminu upublicznienia raportu rocznego Emitenta i skonsolidowanego raportu rocznego grupy kapitałowej GetBack za 2017 rok jest to, iż trwają prace nad pozyskaniem dodatkowych informacji, w celu sporządzenia ostatecznego sprawozdania finansowego i w konsekwencji zakończenia jego badania. Przedłużające się prace są wynikiem aktualnej skomplikowanej sytuacji finansowej Emitenta i konieczności przeanalizowania przez Emitenta i firmę audytorską szeregu dodatkowych dokumentów – tłumaczy Getback, dlaczego nadal musimy czekać na jego raport roczny.

Getback nadal bez raportu. Ale wyliczył wstępnie ubiegłoroczną stratę. Jest ogromna

Deloitte odpowiada na zarzuty SBB

W piątek w sprawie firmy windykacyjnej znajdującej się w restrukturyzacji pojawił się nowy wątek. Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu poinformowało Komisję Nadzoru Finansowego oraz Komisję Nadzoru Audytowego o „podejrzeniu braku zachowania bezstronności i należytych standardów zawodowych przez biegłych rewidentów akceptujących bilanse spółek sektora finansowego”.

– W przypadku jednego z banków sytuacja dotyczy złamania zakazu powierzania pracy na stanowisku członka zarządu. Bank zatrudnił osobę akceptującą jej bilans po niecałych 3 miesiącach od jego podpisania. W przypadku innej spółki rewident w raporcie półrocznym nie stwierdził żadnych nieprawidłowości, zaś w raporcie rocznym spółka wykazała ogromną stratę – czytamy w komunikacie prasowym SBB przekazanym mediom.

Stowarzyszenia zwraca uwagę, że w obu powyższych przypadkach biegli rewidenci wpisani do rejestru Krajowej Rady Biegłych Rewidentów reprezentowali tę samą firmę doradczą i „oczekuje skutecznego zbadania tych spraw oraz aktywnego działania nadzoru w celu zapobiegania podobnym sytuacjom w przyszłości”.

Uwaga o drugiej spółce dotyczy Getbacka, a audytorem, o którym pisze SBB jest Deloitte, co znalazło potwierdzenie w komunikacie, który ta firma audytorska przekazała PAP w poniedziałek.

Jej rzeczniczkę Ewa Rzeczkowska napisała, że Deloitte zdecydowanie nie zgadza się z sugerowanymi w tekście SBB wnioskami i domniemaniami. – Jesteśmy w stałym kontakcie z organami regulacyjnymi zapewniając pełne wyjaśnienia dotyczące wszelkich kwestii dotyczących profesjonalizmu i jakości naszej pracy. Deloitte od wielu lat jest w czołówce audytorów spółek giełdowych. Rzetelność, wiarygodność, profesjonalizm, obiektywizm oraz zachowanie poufności, to podstawowe zasady naszego kodeksu etycznego, których zawsze przestrzegamy – głosi stanowisko Deloitte.

Foto: Kadr z reklamy Gatbacku.

Czytaj więcej: Wielkie zmiany u Fiata, na których zyskają Tychy. Produkcja Pandy ma wrócić do Polski.
Czytaj więcej: Zagadkowe dane Eurostatu – produkcja przemysłowa rośnie czy spada? Cieszyć się czy martwić?

Podziel się artykułem