Apple przeżywa trudne chwile na nowojorskiej giełdzie. W ciągu kilku dni jego kurs spadł o blisko 10 proc. Tylko w tym tygodniu wartość rynkowa spółki obniżyła się o 64 mld dol. Głównym powodem, choć nie jedynym, jest dużo słabsza od oczekiwań sprzedaż iPhone’a X.
Zaczęło się tydzień temu – w czwartek. Wtedy Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC), największy producent dedykowanych układów scalonych na świecie i jeden z najważniejszych dostawców Apple’a, opublikował prognozę wyników finansowych na drugi kwartał tego roku.
Napisano w niej, że sprzedaż spółki wyniesie prawdopodobnie 7,8-7,9 mld dol., a nie 8,8 mld dol., jak prognozowali średnio analitycy giełdowi. TSMC dodał też, że powodem tak niskich przychodów jest „słaby popyt” w sektorze urządzeń mobilnych, czyli w praktyce smartfonów. Na późniejszej konferencji prasowej dodano, że dotyczy on głównie telefonów z najwyższej półki.
Po komunikacie TSMC jego kurs spadł na giełdzie o 5,7 proc. a akcje Apple’a straciły 2,8 proc. Inwestorzy przypuszczali, że sprzedaż TSMC maleje głównie przez słabszą sprzedaż podzespołów do flagowych iPhonów.
Chętnych na iPhone’a X jest coraz mniej. Duży problem Austriaków
Szybko przyszło potwierdzenie. Dzień po komunikacie TSMC amerykański bank inwestycyjny Morgan Stanley znacząco zredukował prognozę dotyczącą sprzedaży iPhonów w drugim kwartale – do 34 mln sztuk z 40,5 mln sztuk. Tak na marginesie, to na rynku w ubiegłym tygodniu ciągle średnia prognoz dotyczących sprzedaży komórek Apple’a w drugim kwartale oscylowała dookoła 43 mln sztuk.
Pojawił się też komunikat austriackiej spółki AMS. Ważny – bo to dostawca czujników optycznych do IPhone’a X. Spółka prognozuje, że w tym kwartale jej przychody wyniosą jakieś 220-250 mln dol. – będą więc mniejsze aż o połowę w stosunku do pierwszego kwartału.
– Nie możemy rozmawiać o naszych konkretnych odbiorcach, ale widzimy znacząco mniejszą skalę biznesu związanego z dużymi programami dotyczącymi smartfonów – powiedział dla Reutersa Moritz Gmeiner, szef dział relacji inwestorskich w firmie AMS.
Przyszłość iPhone’a X zdaniem analityków rysuje się w coraz bardziej pesymistycznych barwach. Znaczącego spadku sprzedaży flagowców Apple’a w drugim półroczu spodziewa się np. firma inwestycyjna Mizuho Securities z Tokio. Popyt na wszystkie iPhony, jej zdaniem, spadnie o 2 proc., a na modele 9 i X o 15 proc.
To i tak nie najgorzej. – iPhone X jest martwy – napisał w notce do inwestorów Neil Campling, jeden z szefów międzynarodowej grupy finansowej Mirabaud Securities. Jego zdaniem Apple nie wyprodukuje już żadnego nowego iPhone’a X, ponieważ w magazynach ma ich wystarczająco dużo. Nie będzie już – jak napisał – kolejnej generacji tego modelu. Ten program zostanie anulowany.
– Oczywistym problemem z iPhonem X jest to, że jest on za drogi – uważa Campling.
Ile Amazon płaci swym pracownikom? Niewiele. Firma podała właśnie najnowsze dane
Apple musi w Irlandii zapłacić wielkie podatki
Słaba sprzedaż iPhone’a X to nie jedyny problem Apple’a. Firma musi wpłacić na specjalne konto w Irlandii 13 mld euro zaległych podatków. Tak orzekła Komisja Europejska jesienią ubiegłego roku po tym, jak okazało się, że Apple nie płacił przez lata podatków od zysków w krajach europejskich.
Cała jego sprzedaż w Unii była rozliczna w Irlandii, gdzie np. realna stopa opodatkowania dla Apple’a wyniosła w 2014 roku 0,005 proc.
Te 13 mld euro to sporo, ale Apple’a to na pewno nie zabije. Amerykański koncern ciągle ma na rachunkach ponad 285 mld dol. Aktualne problemy pokazują jednak, że nawet największe firmy IT przeżywają trudniejsze chwile w swojej historii. I nie da się sprzedać wszystkiego za każdą cenę.
Foto: Pixabay.
Czytaj więcej: Co Google, Facebook, Twitter i Snapchat powinni zrobić dla dzieci? Brytyjczycy grożą im nowymi regulacjami.
Czytaj więcej: Najmniejsza produkcja wina od 60 lat. To był fatalny rok.