Wojna handlowa – jak jej uniknąć? Xi Jinping wysyła pojednawcze sygnały

Negocjacje, cła, USA-Chiny

Xi Jinping w trakcie Forum Boao dla Azji zapowiedział większe otwarcie chińskiej gospodarki dla zagranicznych inwestorów. Ale negocjacje pomiędzy Chinami a USA idą na razie jak po grudzie.

Xi zapowiedział ułatwienia dla zagranicznych inwestorów między innymi w sektorze motoryzacyjnym i finansowym. Powiedział również, że Chiny wzmocnią również ochronę własności intelektualnej i zwiększą import.

– Chińskie drzwi nie zostaną zamknięte, lecz otworzą się jeszcze szerzej – podkreślił chiński prezydent. W jego wypowiedzi takich efektownych zwrotów było więcej. – W dzisiejszym świecie coraz silniejszy jest trend rozwoju współpracy i dążenia do pokoju. Zimnowojenne myślenie i toczenie gier o sumie zerowej (red. takich, w których jest wyraźny zwycięzca) jest już przestarzałe – mówił.

Wszystko to jest interpretowane przez analityków, jako sygnalizowanie gotowości do pewnych ustępstw Chin wobec USA po tym, jak Donald Trump groził nałożeniem miliardowych ceł na chińskie produkty.

Wojna handlowa? Jeszcze jej nie ma. Na razie to „tylko” ryzykowna gra Trumpa

Bardzo trudne negocjacje amerykańsko-chińskie

Inwestorów bardzo ucieszyła przemowa Xi. Jednak ich radość może być przedwczesna. Jak donosi bowiem Bloomberg, negocjacje amerykańsko-chińskie są bardzo trudne.
W ubiegłym tygodniu rozmowy zostały przerwane po tym, jak Amerykanie zażądali od Chin, by przestały silnie wspierać za pomocą znacznych subsydiów przemysł wysokich technologii. Chiny odrzuciły to żądanie.

Wcześniej jednak zaproponowały zmniejszenie gigantycznej nadwyżki handlowej z USA o 50 mld dol., między innymi przez zwiększenie zakupów od Amerykanów gazu LPG, produktów rolnych, luksusowych i półprzewodników.

Pekin zgodził się również na przyspieszenie otwarcia rynku finansowego dla zagranicznych firm i szersze wejście amerykańskich firm na chiński, niezwykle szybko rozwijający się, rynek e-commerce.

Wicepremier Chin Liu He, odrzucając amerykańskie żądanie obcięcia dotacji dla nowoczesnego przemysłu dodał, że Pekin chce nadal rozmawiać z Waszyngtonem, ale nie na takich warunkach, jakie próbują narzucić Amerykanie.

Zaskakująca prawda. BMW i Mercedes stracą więcej na wprowadzeniu chińskich ceł na produkty z USA niż amerykańskie koncerny motoryzacyjne

Potężny spadek chińskich inwestycji w USA

We wtorek pojawiły się również liczby mówiące, że w ubiegłym roku doszło do bardzo dużego spadku chińskich inwestycji Chin w USA. To kolejny dowód na to, że relacje handlowo-inwestycyjne pomiędzy dwoma mocarstwami psują się już od pewnego czasu.

Wartość inwestycji, które zostały zapowiedziane spadła o ponad 90 proc. w stosunku do roku 2016. A wartość zakończonych w 2017 roku wyceniono na kwotę 29 mld dol. – to o 35 proc. mniej niż rok wcześniej.

Analitycy twierdzą, że tak duże spadki to efekt działań zarówno Amerykanów jak i Chińczyków. Firmy z USA są mniej chętne do współpracy z chińskimi przedsiębiorstwami, niektóre projekty są blokowane przez amerykańskie urzędy, w tym prezydenta.

Trump blokuje ogromne przejęcie na rynku półprzewodników. Powodem troska o bezpieczeństwo narodowe

Pekin natomiast obciąża zagraniczne inwestycje dodatkowymi opłatami – chce, by chińskie firmy inwestowały więcej w kraju.

To wszystko sugeruje, że rozmowy amerykańsko-chińskie nie będą krótkie, łatwe i przyjemne. O groźbie wojny handlowej pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi usłyszymy jeszcze nie raz w najbliższej przyszłości.

Foto: Pixabay.

Czytaj więcej: Próchnik ma plan jak się uratować. Zrezygnował już z Krzyża Walecznych, sprzeda markę Rage Age.
Czytaj więcej: Niemiecki eksport spada najbardziej od ponad dwóch lat. Europejska gospodarka najlepsze ma już za sobą.

Podziel się artykułem