Prairie Mining skarży Ministerstwo Środowiska. Spór o duże złoża węgla na Lubelszczyźnie

węgiel

W piątek akcje Prairie Mining, australijskiej spółki notowanej na GPW, potaniały aż o 16,35 proc. W ten sposób inwestorzy zareagowali na odpowiedź Ministerstwa Środowiska na zarzuty spółki i jej decyzję dotyczącą rozpoczęcia z nim sporu sądowego.

Spadek notowań cen akcji w piątek i tak nie był największy w tym tygodniu. We wtorek akcje Prairie Mining potaniały na giełdzie w Warszawie aż o niecałe 25 proc. i w sumie od 22 marca straciły już niemal 45 proc. Co się dzieje?

Notowania Prairie Mining

We wtorek spółka, która chce zbudować kopalnię węgla Jan Karski w woj. lubelskim poinformowała w komunikacie, że pozywa polski rząd za zwłokę w podpisaniu umowy o użytkowanie górnicze obszaru, na którym ma powstać nowa kopalnia.

– Prairie złożyło wniosek o umowę użytkowania górniczego dla kopalni Jan Karski pod koniec grudnia 2017 r. Na dzień wydania komunikatu Ministerstwo Środowiska nie umożliwiło Prairie zawarcia umowy użytkowania górniczego – czytamy w komunikacie spółki opublikowanym zaraz po świętach.

Złożenie pozwu ma zapobiec udzieleniu przez rząd koncesji innym podmiotom. Za budowę kopalni odpowiada PD Co, spółka córka Prairie Mining.

– PD Co jako jedyny podmiot górniczy posiada prawo do pierwszeństwa w uzyskaniu użytkowania górniczego dla obszaru złoża „Lublin”, a Ministerstwo Środowiska, zgodnie z zapisami Prawa Górniczo Geologicznego, bez żadnych warunków ma obowiązek zawrzeć umowę o użytkowanie górnicze w terminie 3 miesięcy od dnia złożenia wniosku przez podmiot uprawniony, w tym przypadku PD Co. Ponieważ Ministerstwo w dniu 23 marca 2018 przekroczyło ten termin i nie zawarło z PD Co umowy, spółka złożyła do sądu pozew o zabezpieczenie roszczeń i sądowy nakaz zawarcia umowy – tłumaczył w środę cały problem dziennikarzowi „Kuriera Lubelskiego” Mirosław Taras, wiceprezes PD Co.

Prairie Mining bije rekordy na GPW. JSW chce kupić kopalnię Dębieńsko

Subtelne groźby Prairie Mining

We wspomnianym komunikacie Prairie Mining przypomniała między innymi, że zawsze prowadziła biznes zgodnie z polskim prawem, jej pomysł budowy nowej kopalni cieszy się poparciem lokalnej społeczności i samorządów i jest też w zgodzie z polityką rządu przychylnie nastawionego do zwiększenia wydobycia węgla i rozwoju wschodnich rejonów Polski.

Poza tym Australijczycy dodali, że nasz kraj jest wielopartyjną demokracją i członkiem Unii Europejskiej od 2004 roku. Ponadto od 1991 roku ma umowę z Australią o wzajemnym wspieraniu i ochronie inwestycji. W związku z tym spółka zastrzega sobie prawo do dalszych działań prawnych wobec Polski w ramach powyższej umowy. Chodzi tutaj o możliwość skierowania sprawy do sądu arbitrażowego.

O takiej możliwości już wcześniej, bo jesienią ubiegłego roku, spekulował „Dziennik Gazeta Prawna”. Przegrany spór przed sądem arbitrażowym mógłby oznaczać dla Polski konieczność wypłaty odszkodowań liczonych nawet w miliardach złotych – w tym 100 mln zł, które spółka już wydała na przygotowania do budowy kopalni plus setki milionów za utracone korzyści.
Na to wszystko zareagowali inwestorzy – kurs we wtorek runął.

Wygrali Amerykanie. Przegrali Polacy i Chińczycy. Wybrano konsorcjum, co zbuduje nową elektrownię w Ostrołęce

Ministerstwo Środowiska odpowiada

Pod koniec tygodnia odpowiedziało ministerstwo. – Ministerstwo Środowiska informuje, że aby zawrzeć umowę użytkowania górniczego z tzw. prawem pierwszeństwa w ciągu 3 miesięcy od zgłoszenia roszczenia muszą zostać spełnione wszystkie wymagania zawarte w art. 15 ustęp 1 prawa geologicznego i górniczego. Przede wszystkim musi dojść do rozpoznania i udokumentowania złoża kopaliny w stopniu umożliwiającym sporządzenie projektu zagospodarowania złoża – czytamy w jego stanowisku.

Jeśli chodzi o złoże „Lublin”, do którego prawo pierwszeństwa rości sobie spółka PD Co Sp. z. o. o. wskazać należy – zdaniem resortu środowiska – że zostało ono utworzone z już istniejących, rozpoznanych i udokumentowanych na koszt Skarbu Państwa złóż K-4-5, K-6-7, K-8 oraz K-9 (część) w stopniu umożliwiającym sporządzenie projektu zagospodarowania złoża. Zatem spółka nie dokonała rozpoznania całego złoża w stopniu umożliwiającym sporządzenie projektu jego zagospodarowania. Stało się tak, gdyż w części było już ono uprzednio udokumentowane w tym stopniu. Zatem brak było podstaw do powoływania się na prawo pierwszeństwa w odniesieniu do całego złoża „Lublin” – uważa nasze ministerstwo.

Informuje również, że przed upływem wskazanego terminu wezwało Prairie Mining do wskazania współrzędnych obszarów rozpoznanych przez samą spółkę PD Co w kategorii umożliwiającej sporządzenie projektu zagospodarowania złoża. Jednak spółka ich nie podała, podtrzymując roszczenie odnośnie całego złoża „Lublin”.

Zatem wg resortu zawarcie umowy użytkowania górniczego w sytuacji braku spełnienia przesłanek warunkujących prawo pierwszeństwa z art 15 ustawy prawo geologiczne i górnicze narażałoby Ministra Środowiska na zarzut braku racjonalnej gospodarki złożem.

– Ministrowi stawiany byłby zarzut, że w sposób nieuprawniony doprowadził do ograniczenia prawa Skarbu Państwa do rozporządzania własnością górniczą. Jednocześnie opinia publiczna wskazywałaby na brak zapewnienia eksploatacji złoża, z uwagi na nie złożenie stosownego wniosku o udzielnie koncesji na wydobywanie kopaliny przez spółkę PD Co Sp. z. o. o. Zatem wbrew twierdzeniom spółki, nie doszło do niedotrzymania terminów zawarcia umowy z winy Ministerstwa Środowiska – twierdzi polski resort.

Czytaj więcej: Zaskakująca prawda. BMW i Mercedes stracą więcej na wprowadzeniu chińskich ceł na produkty z USA niż amerykańskie koncerny motoryzacyjne.
Czytaj więcej: Lotnisko w Radomiu do rozbudowy? Z raportu firmy Arup wynika, że pomysł państwowego PPL jest utopijny.

Podziel się artykułem