Shutdown w USA. Trump znowu przeszedł do historii, ale problem tutaj jest głębszy

W poniedziałek co najmniej 700 tys. urzędników amerykańskiego rządu federalnego najprawdopodobniej pozostanie w domach na przymusowym urlopie. Politykom nie udało się uchwalić prowizorium budżetowego, niezbędnego do podtrzymania działalności instytucji rządowych. Z kilku powodów.

Po morderczych wielogodzinnych negocjacjach , które zakończyły się w nocy z piątku na sobotę, Republikanom nie udało się zgromadzić w Senacie 60 głosów potrzebnych do uchwalenia prowizorium budżetowego. Przez to w sobotę rząd federalny, pozbawiony dalszego finansowania, rozpoczął „zawieszanie” (ang. shutdown) swojej działalności.

Do pracy w poniedziałek może nie pójść co najmniej 700 tys. pracowników federalnych. W efekcie np. narodowe parki przyrody, część muzeów i biura zajmujące się wydawaniem paszportów mogą zostać zamknięte.

Jednak kluczowe instytucje zajmujące się ochroną życia i zdrowia Amerykanów mają działać – takie jak np. kontrola ruchu lotniczego, więzienia, system podatkowy, nadzór sieci energetycznej i urzędy związane z pomocą medyczną.

Amerykanie mogą stracić miliardy przez ryzykowny pomysł Trumpa. I nie tylko oni



Fatalne prawo, uparci politycy

Budżet USA na każdy roku musi być uchwalony do 1 października. Ale to się rzadko udaje, więc politycy uchwalają prowizoria budżetowe, które pozwalają przez pewien czas – aż do przyjęcia nowego budżetu – finansować potrzeby państwa. To którego nie udało się uchwalić w nocy z piątku na sobotę miało przynieść tymczasowe rozwiązanie na miesiąc.

Z uchwaleniem budżetu i prowizoriów budżetowych Amerykanie mają duży problem, bowiem inaczej niż w innych krajach rozwiniętych wielkość dopuszczalnego długu państwa wyrażona jest nominalnie, a nie jako procent PKB. To powoduje, że często kiedy debatują o wydatkach państwa, muszą równocześnie zgodzić się na podniesienie limitu zadłużenia – choćby tylko dlatego, że wraz ze wzrostem PKB rośnie też dług.

Każde takie negocjacje stwarzają pokusę dla polityków, by przy okazji przeforsować własne rozwiązania. Nie inaczej było tym razem.

Niemcy i Francuzi chcą nowej unii – podatkowej. Najpierw jednak musi powstać nowy rząd w Berlinie

Shutdown inny niż w przeszłości

Aktualne zawieszenie działalności przez rząd federalny nie jest pierwszym tego rodzaju przypadkiem w historii. Zdarzyło się to już osiem razy w przeszłości – ostatni raz w październiku 2013 roku, za czasów Obamy. Przerwa w działalności instytucji trwała wtedy aż 16 dni i przyniosła straty wysokości 2,5 mld dol.

Jednak aktualny shutdown jest pierwszym w historii, do którego doszło, kiedy większość w obydwóch izbach parlamentu ma ta sama partia polityczna – teraz to Republikanie.

Za kolejnym przedłużeniem prowizorium budżetowego głosowało 50 senatorów, w tym pięciu z Partii Demokratycznej. Przeciw 49 senatorów, w tym czterech Republikanów. A głosów na „tak” potrzeba było, przypomnijmy, 60.

Stronom nie udało się dogadać, ponieważ Republikanie chcieli umieścić w prowizorium między innymi środki na budowę muru z Meksykiem i powiększenie budżetu Pentagonu.

Demokraci domagali się wstrzymania deportacji 700 tys. osób, które nielegalnie przebywają na terenie USA, ale są już tutaj od dziecka. Nie zgadzali się również na wygaszenie ubezpieczenia medycznego dla dzieci z biednych rodzin.

Do porozumienia nie doszło. Trump obwinił za to na Twitterze oczywiście Demokratów, oni Republikanów – sondaże sugerują, że większość Amerykanów wini za problem głównie Trumpa i jego partię.

Jedno jest pewne. Amerykański parlament w końcu jakieś prowizorium budżetowe uchwali. Nie wiemy tylko kiedy. Negocjacje cały czas trwają. Niektórzy liczą, że problem uda się rozwiązać jeszcze w ten weekend.

Czytaj więcej: Nie ma już MdM. Jaki będzie nowy rok dla deweloperów?
Czytaj więcej: Szejkowie uratowali produkcję największego samolotu pasażerskiego na świecie.

Podziel się artykułem