Niemieccy chadecy i socjaldemokraci ustali kluczowe założenia polityki, którą ma prowadzić ich przyszły rząd koalicyjny. Niektóre z nich będą miały duży wpływ również na naszą gospodarkę i relacje Polski z Niemcami oraz całą Unią Europejską.
Niektóre ustalenia, które wynegocjowali wysłannicy CDU, CSU i SPD są bardzo ogólne, inne szczegółowe. Dotyczą między innymi miejsca Niemiec w Europie, ich polityki migracyjnej, reformy Unii oraz podatków.
Strefa euro ma być silniejsza. Niemcy razem z Francją
Po pierwsze, socjaldemokraci i chadecy zgodzili się odnośnie tego, że Niemcy mają aktywnie włączyć się w dyskusję o wzmocnieniu europejskiej integracji i zamierzają to robić przy bliskiej współpracy z Francją. Odrzucają przy tym protekcjonizm, izolacjonizm i nacjonalizm. W Europie ich zdaniem dzisiaj potrzeba więcej międzynarodowej współpracy.
Przyszli koalicjanci chcą, by Parlament Europejski był silniejszy, a budżet Unii większy. Co ważne, Niemcy są gotowi wpłacać do niego więcej.
Niemieccy chadecy i socjaliści zgodzili się odnośnie konieczności wzmocnienia strefy euro. Mają być wydzielone na ten cele „specjalne fundusze budżetowe”, które mogą stać się podstawą dla utworzenia w przyszłości budżetu inwestycyjnego dla eurolandu.
Europa dwóch prędkości może więc stać się faktem.
Bliżej wyborów we Włoszech. Politycy zmieniają zdanie odnośnie euro
Walka z ociepleniem jest bardzo ważna
Unia powinna, zdaniem polityków CDU, CSU i SPD być liderem w walce o ochronę klimatu i wdrożeniu postanowień Porozumienia Paryskiego z 2015 roku. Nowy rząd federalny powinien wyznaczyć cele ograniczenia emisji CO2 na kolejne lata – 2020, 2030 i 2050.
Powinno zostać również uchwalone prawo, które spowoduje redukcję emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku.
No i koalicjanci chcą by aż 65 proc. energii wytwarzanej w Niemczech w 2030 roku pochodziło ze źródeł odnawialnych.
Po elektrowniach wiatrowych rząd chce uderzyć w producentów biopaliw
Migracja pod większym nadzorem
Strony zgodziły się, że trzeba tak prowadzić politykę migracyjną, by nie powtórzyła się sytuacja z 2015 roku, kiedy miliony uchodźców próbowały przedostać się do Niemiec i Europy. Liczba przybywających do Niemiec uchodźców ma nie przekraczać 180-220 tys. rocznie.
Powstanie też specjalna rządowa komisja, która będzie nadzorować proces asymilacji imigrantów i raportować o tym Bundestagowi.
W ramach programu łączenia rodzin uchodźców przebywających w Niemczech, zgodzono się na przyjazd nie więcej niż tysiąca osób miesięcznie.
Niemiecki biznes w końcu zareagował na brak nowego rządu. Na razie ostrzeżenie, nie dramat
Kończymy ze wspieraniem byłej NRD i zaciąganiem długów
Nowy niemiecki rząd chce ponadto stopniowo wygaszać podatek solidarnościowy, który od ponad ćwierć wieku wspiera rozwój biedniejszych landów byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Planuje również wydanie dodatkowo niecałych 6 mld euro na edukację, badania i cyfryzację do 2021 roku.
Politycy będą też dążyć do tego, by kolejne budżety Niemiec była uchwalane bez deficytu. Nie zamiera przy tym podnosić podatków.
No i wśród ustaleń pomiędzy SPD a CDU i CSU znalazł się również punkt o zakazie uprawiania w Niemczech roślin zmodyfikowanych genetycznie i znaczącym ograniczeniu stosowania glifosatu, środka chemicznego stosowanego w zwalczaniu chwastów.
Czytaj więcej: Przez brexit na Wyspach może zniknąć 500 tys. miejsc pracy. Farage myśli o powtórzeniu referendum.
Czytaj więcej: Polacy jak Żydzi? Kneset przyjął ustawę o ograniczeniu handlu.