Z najnowszego raportu o skutkach brexitu wynika, że może on kosztować Brytyjczyków utratę nawet 482 tys. miejsc pracy i blisko 50 mld funtów inwestycji zagranicznych do 2030 roku. Farage rozważa ponowne referendum.
W raporcie przygotowanym na zlecenie Sadiqa Khana, burmistrza Londynu, przez analityków z Cambridge Econometrics rozpatrzono pięć scenariuszy dla Wielkiej Brytanii po brexicie, który ma nastąpić w 2019 roku. W najbardziej korzystnym założono, że zmieni się najmniej – Zjednoczone Królestwo pozostanie we wspólnym europejskim rynki i unii celnej. W najmniej korzystnym założono natomiast, że handel z Unią Europejską będzie się odbywał w oparciu o regulacje Światowej Organizacji Handlu i nie uda się wynegocjować umowy z Brekselą.
W scenariuszu najgorszym dla Wyspiarzy, wyjście z Unii będzie oznaczało utratę 482 tys. miejsc pracy i 46,8 mld funtów inwestycji do 2030 roku. Pracę stracić może między innym 92 tys. pracowników zatrudnionych w szeroko rozumianych sektorze badawczo-technologicznym.
Nawet w bardziej łagodnych scenariuszach – np. w tym, gdzie Wielka Brytania pozostaje we wspólnym rynku, ale opuszcza unię celną – straty będą znaczne. W tym np. wypadku do 2030 roku zlikwidowanych zostanie 176 tys. etatów, a inwestycje zagraniczne zmniejszą się o 20 mld funtów.
Co ciekawe, brexit bardziej boleśnie odczuje angielska prowincja i mniejsze ośrodki miejskie niż Londyn. To będzie jedna z przyczyn zwiększenia się nierówności dochodowych i cywilizacyjnych w Wielkiej Brytanii w najbliższej przyszłości.
Oryginalny pomysł Brytyjczyków na handel po brexicie. Czyżby Anglia leżała nad Pacyfikiem?
Farage zmienia zdanie. Pomysł z ponownym referendum nie jest zły
Raport zamówiony przez Sadiqa Khana pojawił się niedługo po tym, jak głos w sprawie brexitu zabrało kilka byłych polityków brytyjskich, w tym Tony Blair. Sugerował on powtórzenie głosowania w kwestii wyjścia z Unii Europejskiej.
Słowa te skomentował w czwartek Nigel Farage, były lider lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa i zarazem jeden z największych orędowników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Stwierdził, że zmienia poglądy w kwestii ponownego referendum. Być może, nad czym teraz się zastanawia, warto go jednak przeprowadzić.
Zdaniem Farage’a w ponownym referendum za wyjściem z Unii zagłosowałoby dużo więcej osób niż w 2016 roku. I to, jego zdaniem, definitywnie zamknęłoby spekulacje w tej kwestii na lata.
Czytaj więcej: Za dwa miesiące wybory w Rosji. Putin ogłosił właśnie nowy prezent dla rodaków.
Czytaj więcej: Z Polski wycofuje się jedna z największych sieci fitness. Zabiły ją wysokie koszty i konkurencja.