Kurs LPP, właściciela między innymi marki Reserved, na giełdzie w Warszawie w czwartek wczesnym popołudniem zyskiwał 6,5 proc. Notowania spółki są coraz bliżej rekordowych wycen sprzed ponad trzech lat.
Jesienią 2014 roku za jedną akcję LPP trzeba było zapłacić aż ponad 10 tys. zł – nigdy wcześniej i później żadna akcja na giełdzie w Warszawie nie kosztowała tak dużo. Taki stan nie trwał jednak długo. Wtedy też rozpoczął się trudny okres dla spółki. Spadek wartości złotego, związanym z tym znaczący wzrost kosztów, rosnąca konkurencja na polskim rynku odzieżowym i problemy z rynkami wschodnimi po aneksji Krymy zepchnęły kurs polskiego giganta odzieżowego w okolice 4 tys. zł do wczesnej jesieni 2016 roku.
Wydawało się, że najlepsze dni LPP ma już za sobą – DM Trigon latem 2016 roku obniżył np. wycenę spółki do 3,4 tys. zł za akcję. Mylił się. Akcje spółki rosną niemal nieprzerwanie od jesieni 2016 roku. Dzisiaj trzeba za nie zapłacić ponad 9700 zł – już bardzo niewiele brakuje do rekordu wszechczasów. Kto kupił akcje LPP w trzecim kwartale 2016 roku, ten do dzisiaj zarobił na nich około 140 proc.
Spółka ostro zabrała się do pracy – pozbyła się między innymi nietrafionej marki Tallinder, przyspieszyła ekspansję zagraniczną i sprzedaż w internecie, skróciła czas dostawy nowego towaru do sklepów, udało jej się również znacząco podnieść marże – dość powiedzieć, że te w lipcu 2016 roku sięgały 38 proc., a w grudniu 2017 roku aż 56 proc.
Ludzie rzucili się po garnitury Vistuli. Czyżby przekonały ich reklamy z Robertem Lewandowskim?
Dobre wieści w nowym roku
Najnowsze wzrosty cen akcji napędzane są opublikowanymi już w nowym roku informacjami o grudniowej sprzedaży LPP. Skonsolidowane przychody wyniosły w ostatnim miesiącu ubiegłego roku ok. 893 mln zł i były wyższe od przychodów osiągniętych w grudniu 2016 roku o około 18 proc. W całym 2017 roku spółka sprzedała odzież i akcesoria za 7,03 mld zł, co jest wynikiem o ok. 17 proc. lepszym od osiągniętego w 2016 roku. Wspomniana marża w grudniu – ok. 56 proc. – była wyższa o 20 p.p. w stosunku do marży zrealizowanej rok wcześniej.
Fantastycznie rosną przychody spółki ze sprzedaży w internecie. Te w grudniu wyniosły ok. 61 mln zł i były wyższe o ok. 135 proc. od sprzedaży zrealizowanej rok temu. W całym 2017 roku sprzedaż internetowa wyniosła 365 mln zł i była wyższa o ok. 111 proc. licząc rok do roku.
Firma z powodzeniem inwestowała też w nowe sklepy. Ich powierzchnia handlowa na koniec grudnia 2017 roku wyniosła ok. 1 001 tys. m. kw. i była większa o ok. 9 proc. od powierzchni handlowej na koniec 2016 roku.
Aktualne wzrosty cen akcji spółki więc nie dziwią. A może być jeszcze lepiej. Firma, jak zapowiadali przed świętami członkowie jej zarządu, zamierza w tym roku między innymi zbudować nowy magazyn dedykowany sprzedaży internetowej, przyjąć do pracy około 500 informatyków, którzy będą odpowiadać głównie za jej rozwój i zwiększyć całkowite przychody o około 20 proc.
Zalando bije rekordy sprzedaży. Ale do sensownych zysków nadal daleko
Bez comiesięcznych informacji o sprzedaży
Niestety w nowym roku LPP nie będzie nam mówił co miesiąc o wynikach sprzedaży. W komunikacie opublikowanym 2 stycznia firma informuje, że chce raportować jak konkurencja – Inditex, H&M, Marks & Spencer, Next, Adidas, LVMH i Hugo Boss. A to oznacza, że zamiast publikowania informacji o przychodach co miesiąc za kolejne miesiące, będziemy dowiadywali się o nich w ujęciu kwartalnym.
– Sprzedaż w okresach miesięcznych może podlegać szeregu zaburzeniom o nieoczekiwanym oraz niepowtarzalnym charakterze, spowodowanym np. zmiennymi warunkami pogodowymi i tym samym w ocenie spółki zdecydowanie bardziej wiarygodna oraz użyteczna jest sprawozdawczość wyników sprzedaży w dłuższym horyzoncie czasowym – czytamy w komunikacie LPP.
Czytaj więcej: Arabia Saudyjska i ZEA wprowadzają VAT. Zgadnijcie jak duży.
Czytaj więcej: Oryginalny pomysł Brytyjczyków na handel po brexicie. Wchodzą w miejsce po Amerykanach na drugim końcu świata.