Młody książę umacnia władzę. Zatrzymany jeden z najbogatszych mieszkańców Ziemi

Zatrzymanie blisko 50 wysoko postawionych członków rodziny królewskiej i urzędników nie wywołało paniki na giełdzie w Rijadzie. Jednak rynki, przez to, że wśród zatrzymanych jest jeden z najbogatszych ludzi świata i inwestor, mogą jeszcze nie raz, z pewnym opóźnieniem, zareagować na wydarzenia w Arabii Saudyjskiej.

Niedzielny poranek na działającej wtedy giełdzie w Rijadzie był nerwowy. Pierwsze reakcje inwestorów, którzy dowiedzieli się o powołaniu przez króla Salmana bin Abdulaziz Al Sauda nowego komitetu antykorupcyjnego i zatrzymaniu 11 książąt i 38 byłych i obecnych wysokiej rangi urzędników w związku z zarzutami o korupcję, były bardzo żywe.

Główny indeks giełdy TASI stracił po kilku chwilach od otwarcia 1 proc., a akcje spółki Kingdom Holding 4280.SE, kontrolowanej przez jednego z zatrzymanych, księcia Alwaleeda bin Talala, bratanka króla Salmana i znanego globalnego inwestora, straciły aż 9,9 proc.

Dość szybko jednak inwestorzy w Rijadzie się uspokoili i notowania indeksu TASI zaczęły rosnąć. Jednak możliwe, że rynki powrócą jeszcze do wydarzeń w Rijadzie. Zatrzymany książę Alwaleed bin Talal jest osobą wiele znaczącą na globalnym rynku inwestycyjnym.

Miliarder, który uratował Trumpa

Wg Forbes wartość majątku księcia Talala przekracza 17 mld dol., co czyni z niego 45 najbogatszą osobę na świecie. Książę lub kontrolowane przez niego spółki, w tym najważniejsza Kingdom Holding, ma między innymi znaczące pakiety akcji w takich firmach jak Twitter, Citigroup i Time Warner.

Od lat inwestuje też w nieruchomości – zwykle bardzo ekskluzywne. Ma akcje np. spółki Four Seasons Hotels & Resorts i legendarnych, pięciogwiazdkowych obiektów Hotel George V w Paryżu i Savoy Hotel w Londonie.

W przeszłości Alwaleed bin Talal był dobrym znajomym Donalda Trumpa. Dwa razy wydobył go z bardzo poważnych problemów finansowych. W 1991 roku kupił od niego luksusowy jacht – było to w czasie gdy Trump zmagał się z długiem o wartości 900 mln dol. I drugi raz w 1995 roku, kiedy ksiażę został jednym z największych inwestorów stojących za przejęciem od Trumpa nowojorskiego Plaza Hotel. Jak napisał wtedy „New York Times” to pozwoliło uratować imperium aktualnego prezydenta USA.

Trump podpisał umowę na sprzedaż broni Saudom. Izrael się martwi

Donald Trump i Alwaleed bin Talal nie są już przyjaciółmi. Na przełomie 2015 i 2016 roku doszło do ostrej wymiany poglądów na… Twitterze. Trump zamieścił sfabrykowane zdjęcie przedstawiające księcia rzekomo razem z siostrą i Megyn Kelly, komentatorką polityczną Fox News, i nazwał go współtwórcą tej sieci telewizyjnej. Wtedy książe, który w rzeczywistości ma tylko mniejszościowy pakiet akcji Twenty-First Century Fox, spółki matki Fox News, przypomniał mu, że uratował go dwa razy i zasugerował, że jak dalej tak będzie postępował, to będzie musiał prawdopodobnie uratować go raz jeszcze. Później doradził też Trumpowi, by wycofał się z wyborów – po tym, jak kandydat na prezydenta zaczął opowiadać o pomyśle wprowadzenia zakazu wjazdu muzułmanom do USA.

Atomowy wyścig na Bliskim Wschodzie? Niebezpieczny pomysł Saudów

Przyspieszenie reform?

Nie wiemy jeszcze jakie będą dalsze losy księcia Alwaleeda bin Talala oraz licznych jego inwestycji. Komentatorzy politycznego trzęsienia ziemi w Arabii Saudyjsksiej są jednak zgodni, że oznacza ono umocnienie władzy księcia Muhammada ibn Salman, wicepremiera, następcy tronu, ministra obrony, głównodowodzącego armią, szef najważniejszych rządowych komisji – w tym nowego antykorupcyjnego komitetu – de facto już władcy Arabii Saudyjskiej. Sędziwy król Salman bin Abdulaziz Al Saud wyraźnie wycofuje się ze swej funkcji.

Szybki powrót notowań na giełdzie w Rijadzie do wcześniejszych notowań po porannych spadkach jest prawdopodobnie wyrazem poglądów inwestorów, którzy uważają, że linia reform gospodarczych proponowana przez księcia Salmana będzie kontynuowana.

W praktyce oznacza to między innymi zwiększony poziom inwestycji w nowoczesny przemysł i usługi w Arabii Saudyjskiej oraz debiut na giełdzie w Rijadzie i innym dużym rynku Aramco, największej firmy naftowej świata. Dla inwestorów te pomysły nie brzmią źle.

Podziel się artykułem