Kolejny unijny komisarz mówi o oszustwach wielkich koncernów. Żywność w Unii musi być taka sama

Ostatnie protesty Bułgarów, Słoweńców, Czechów i Węgrów spowodowały, że Komisja Europejska coraz mocniej mówi o zakończeniu procederu oferowania gorszych produktów mieszkańcom Europy Wschodniej. Po Junckerze przyszedł czas na Věrę Jourovą, członkinię Komisji Europejskiej.

– Po raz pierwszy mówimy to bardzo wyraźnie – to nie jest uczciwa handlowa praktyka. W wielu przypadkach, jestem przekonana, że prawo unijne zostało złamane, ponieważ mieliśmy do czynienia z jawnym oszustwem – powiedziała Věra Jourova w rozmowie z dziennikarzem brytyjskiego Guardiana.

Powyższa wypowiedź dotyczy częstej niestety praktyki oferowania wschodnim Europejczykom przez wielkie, międzynarodowe korporacje produktów, które choć mają identyczne opakowania jak na Zachodzie, to jednak są gorszej jakości.

Problem najczęściej dotyczy żywności – w tym napojów – oraz chemii gospodarczej. Najnowsze przeprowadzone porównania produktów, wykazały np. że w napojach Coca-Coli sprzedawanych w Słowenii było więcej cukru i syropu glukozowego niż w analogicznych produkcie sprzedawanym w Austrii. Nieprzyjemne odkrycie spotkało również testerów jogurtu sprzedawanego w sklepach Spar. Ten który znalazł się na półkach austriackich sklepów miał 40 proc. więcej truskawek od tego, którego oferowano w słoweńskich supermarketach.

Zaczniemy wskazywać winowajców

Věra Jourova mówi, że jeszcze teraz Komisja nie będzie chciała wskazywać firm, które oszukują kupujących, oferując różne produkty pod tą samą marką i w podobnym opakowaniu. Ale zacznie to robić, jeżeli koncerny nie zmienią zachowania i dalej będą na wschodzie kontynentu sprzedawać gorsze jakościowo produkty.

Członkini Komisji Europejskiej powiedziała też, że absolutnie nie przekonują ją dotychczasowe tłumaczenia firm. Mówią, że produkty się różnią, bo gusta w poszczególnych krajach są różne, albo dlatego, że są przyrządzane z lokalnych składników. Z kolei ulubioną wymówką firm produkujących proszki do prania jest przekonywanie, że ich skład się różni, ze względu na różnice w twardości wody.

W zeszłym tygodniu o tym, że Unia nie chce już dłużej tolerować gorszej żywności i produktów chemicznych sprzedawanych w Europie Wschodniej wspomniał też w swoim dorocznym przemówieniu 13 września przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

– W Unii równych nie może może być konsumentów drugiej klasy. Nie zaakceptuję tego, że w niektórych krajach Europy ludziom sprzedaje się żywność gorszej jakości, niż w innych, mimo że opakowania i branding są identyczne. Słowacy nie zasługują, by mieć mniej ryby w paluszkach rybnych. Tak jak Węgrzy mniej mięsa w swoich posiłkach, a Czesi mniej kakao w czekoladzie. Prawo UE już teraz zabrania takich praktyk. Teraz musimy wyposażyć władze krajów w mocniejsze narzędzia, by likwidować nielegalne praktyki – mówił Juncker.

Jakie będą te mocniejsze narzędzia? Bruksela wg Financial Times chce wydać w tym roku około 1 mln euro na pomoc krajowym organom ds. bezpieczeństwa żywności w testowaniu produktów. To bardzo mało – prawdopodobnie więc problem różnic w jakości żywności i chemii sprzedawanej w Unii nie zostanie szybko rozwiązany.

Ale dobrze, że w końcu komisarze unijni zaczęli o nim głośno mówić. To też już może coś zmienić.

Podziel się artykułem