Francja tonie? Duża przesada. To np. piąty eksporter świata

Wyobrażenia niektórych z nas o sile francuskiej gospodarki, tamtejszej armii i pozycji międzynarodowej Francji mają się nijak do rzeczywistości. Państwo Emmanuela Macrona potrzebuje reform – to prawda. Jednak mówienie o upadającej Francji jest absurdem.

Kilka dni temu Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) poinformowało o wynikach sprzedaży samochodów w Unii Europejskiej. Sierpień był bardzo udany dla producentów aut. Na Starym Kontynencie zarejestrowano ich ponad 903 tys. – o 5,5 proc. więcej niż rok temu. Wyśmienita była przy tym sprzedaż samochodów wyprodukowanych we Francji.

Renault, z odświeżoną wersją Megane i SUV-em Koleos, sprzedało w sierpniu aż 13 proc. więcej aut niż rok wcześniej. Peugeot, producent między innymi modeli 3008 and 5008, zanotował wzrost sprzedaży aż o 11 proc. Szybciej od rynku powiększyła się też w sierpniu sprzedaż Citroena – o 5,8 proc.

To wszystko, to jeden z najnowszych dowodów na to, że francuski przemysł nadal doskonale radzi sobie na rynku – i to nawet tak bardzo konkurencyjnym i prestiżowym jak motoryzacyjny. Produkuje rzeczy, które podobają się milionom oraz ma lubiane i cenione marki, z których każda bije już w przedbiegach, te które powstały nad Wisłą.

Piąty eksporter świata – od serów i jogurtów, przez opony i kosmetyki aż po samoloty i rakiety

Twardych danych, które potwierdzają dużą siłę francuskiej gospodarki jest więcej – o tym mówią nie tylko informacje o rejestracjach nowych samochodów. Francja jest np. piątym eksporterem świata – w 2016 roku wartość jej eksportu przekroczyła 500 mld dol. Francuzi sprzedają tym samym za granicę mniej niż Chińczycy, Amerykanie, Niemcy, Japończycy i Koreańczycy z Południa. Ale za to więcej niż między innymi Włosi, Brytyjczycy, Kanadyjczycy i Hindusi.

Francuski eksport jest ponad 2,5 razy większy od polskiego. Jednak inaczej niż Polska, Francja eksportuje głównie produkty pod znanymi, własnymi markami –często bardzo zaawansowane technologicznie. Z wyrobami takich producentów jak np. Danone, L’Oréal, Lafarge, Michelin, Rossignol, Royal Canin, Tefal lub Yves Rocher zetknął się chyba każdy Polak. Wielu nad Wisłą kojarzy też takie usługowe firmy wywodzące się z Francji, jak np. AccorHotels (udziałowiec Orbisu, który prowadzi hotele w sieciach Sofitel, Novotel, Mercure, Ibis i Ibis Budget), AXA, Euler Hermes, Eurosport, Leroy Merlin lub w końcu Orange i Carrefour – to wszystko stworzyli Francuzi.

Wielbiciele żabich udek mają też duże i ceniony firmy zbrojeniowe, z których najbardziej znany w Polsce, dzięki ministrowi Macierewiczowi, Airbus Helicopter jest tylko jednym z 10 największych francuskich koncernów zbrojeniowych. To powoduje, że Francuzi są czwartym – po Amerykanach, Rosjanach i Chińczykach – eksporterem broni na świecie.

Kraj nieprzyjazny dla biznesu?

W Polsce często się mówi o nadmiernie przeregulowanej francuskiej gospodarce, w której prowadzenia biznesu jest kłopotliwe. Najbardziej wyrazistym tego dowodem ma być francuski kodeks pracy – liczy jakieś 3 tys. stron i silnie zniechęca przedsiębiorców do zatrudniania na stałe nowych pracowników.

Sporo w tym prawdy, ale… Francja dla wielu firm jest ciągle niezwykle atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. Zacznijmy od tego, że w Paryżu ma swoje centrale ponad 500 ponadnarodowych korporacji – pod tym względem stolicę Francji wyprzedza wyłącznie Tokio.

Francja ponadto, wg uznanego raportu Doing Business, mówiącego o atrakcyjności krajów dla biznesu, zajmuje 29 miejsce na 190 sklasyfikowanych państw – umieszczono ją obok Czech, Holandii, Słowenii i Szwajcarii. Nie jest to wynik najgorszy. W tym rankingu Polska wypada lepiej – zajmujemy 24 miejsce.

W praktyce jednak Francuzi radzą sobie dużo lepiej z przyciąganiem zagranicznych inwestorów od Polaków. W ubiegłym roku zagraniczne spółki zainwestowały u nich 28,35 mld dol. To jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej. Wg tych samych szacunków UNCTAD, jednej z agend ONZ, w Polsce w tym samym czasie zainwestowano 11,36 mld dol.

Armia i nobliści

Francja troszczy się też z powodzeniem o swoją armię i naukę. Ta pierwsza, między innymi dzięki bardzo dobrze rozwiniętemu przemysłowi obronnemu, daje Francuzom piąte miejsce w rankingu Global Firepower. Francja ma najsilniejszą armię w Europie, poza Rosją, i dysponuje również bronią nuklearną – około 300 głowicami umieszczonymi w bombach lotniczych, pociskach manewrujących i rakietach odpalanych z okrętów podwodnych i samolotów.

Nauka? Cóż – jej poziom widać w wysokiej innowacyjności francuskiej gospodarki. Ale to nie wszystko. O tym, że francuska nauka, w tym również edukacja, jest daleka od upadku świadczy choćby lista otrzymanych ostatnio nagród Nobla.

I tych Francuzi od 2000 roku zdobyli 11. Usuńmy z tej listy laureatów w dziedzinie literatury. Zostaje 8 – nadal pięknie.

Francuskie pożegnanie z kryzysem

Francja, podobnie jak cała zachodnia Europa, wychodzi na prostą po wieloletnim światowym kryzysie i stagnacji. W sierpniu np. poziom zaufania we francuskim przemyśle osiągnął najwyższy poziom od niemal 10 lat. Wartość specjalnie wyliczanego tutaj indeksu sięgnęła poziomu 111 punktów, poprzednio takie odczyty można było zobaczyć we Francji tuż przed kryzysem – w grudniu 2007 roku.

Rozwój gospodarki pokazują też inne dane – produkcja przemysłowa np. w lipcu wzrosła o 3,6 proc. w stosunku do danych sprzed roku. To powyżej średniej dla Unii Europejskiej, gdzie zanotowano wzrost o 3,1 proc.

Nieźle rośnie też PKB Francji– to w drugim kwartale było większe o 1,7 proc. niż przed rokiem i jest to najwyższy wzrost nad Sekwaną od 2011 roku.

Francja w reformach wstaje z kolan

Powyższe liczby oczywiście nie znaczą, że we Francji nie ma poważnych problemów gospodarczych lub społecznych. Takie oczywiście są – w końcu gdyby ich nie było, to być może w ostatnich wyborach znowu wygrałaby tradycyjna francuska prawica lub socjaliści.

W Francji jest duże bezrobocie – 9,6 proc. Od dziesięciu lat ponadto Paryż narusza unijne reguły dotyczące deficytu budżetowego. W 2017 r. wyniesie on 3,2 proc. PKB wobec dopuszczalnych w Unii 3 proc.

We Francji cały czas ponadto obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony po dżihadystycznych zamachach terrorystycznych z listopada 2015 roku w Paryżu.

Jednak przy tym wszystkich widać, że Francja Macrona próbuje się reformować. Rząd forsuje nowe prawo pracy przeciw któremu protesty są mniejsze niż rok temu – za czasów rządów socjalistów. Rozpoczął cięcia – między innymi zmniejszając dodatki mieszkaniowe i redukując niektóre wydatki militarne. No i próbuje z Niemcami, Włochami i Hiszpanami okiełzać podatkowe wyskoki wielkich międzynarodowych korporacji.

Nowy prezydent zaczął też prowadzić dużo bardziej asertywną politykę zagraniczną od poprzednika. Francuzi ostatnio np. włączyli się prób wygaszenia konfliktu w Libii i zaczęli mocniej nakłaniać MFW, by ten pomógł Grekom.

Równocześnie Macron podkreślił, że w kwestii Ukrainy ma inne poglądy od Putina i na pierwszym spotkaniu z ambasadorami Francji podkreślił, że zapewnienie bezpieczeństwa narodowego jest teraz priorytetem francuskiej polityki zagranicznej, której rdzeniem ma być z kolei wyplenienie islamskiego terroryzmu. Temu ostatniemu ma też służyć np. decyzja o wyposażeniu francuskich dronów operujących w Zachodniej Afryce w rakiety (dotąd wykorzystywano je wyłącznie w celach zwiadowczych) i zmiany w prawie antyterrorystycznym, które mają być jesienią głosowane we francuskim parlamencie – wejdą w życie po zniesieniu stanu wyjątkowego.

Macron chce ponadto zreformować Unię – głównie euroland – i ograniczyć prawa polskich pracowników sezonowych. Sygnalizuje, że Francja może włączyć się w negocjacje pomiędzy Katarem a jego sąsiadami na Bliskim Wschodzie. Wkrótce również wybiera się do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, by i tam stać się, jeżeli nie rozgrywającym, to przynajmniej ważnym obecnym.

Francja ewidentnie więc wstaje z kolan i znowu zaczyna być bardzo aktywnym graczem na świecie. Do jej upadku jeszcze bardzo daleka droga. Choć oczywiście niekoniecznie wszystkie reformy Macrona wejdą w życie i wątpliwe, by wszystkie okazały się bezbłędne.

Podziel się artykułem