Akcje Comarchu toną na giełdzie. Mniej zamówień publicznych. Ale to nie jedyny problem

W piątek w okolicach południa akcje Comarchu, jednej z najbardziej znanych polskich firm IT, traciły na giełdzie w Warszawie blisko 7 proc. Inwestorzy są rozczarowani najnowszym raportem półrocznym spółki.

Pierwsze półrocze zdecydowanie nie było najlepsze dla firmy zbudowanej przez Janusza Filipiaka. Przychody całej Grupy Comarch spadły – w porównaniu do danych sprzed roku – o blisko 25,4 mln zł (a więc niecałe 5 proc.) do kwoty 491 mln zł.

Pojawiła się również strata na poziomie operacyjnym – minus 4,3 proc. To bardzo duża różnica w porównaniu do pierwszego kwartału 2016 roku. Wtedy zysk operacyjny Comarchu sięgnął 35,2 mln zł.

Zmniejszył się ponadto zysk netto – na czysto spółka zarobiła w pierwszym półroczu 10,78 mln zł, rok temu natomiast 12,76 mln zł.

To wystarczyło, aby kurs jednej z największych polskich firm IT runął na giełdzie w Warszawie. Wczesnym popołudniem akcje Comarchu traciły niecałe 7 proc. – wróciły tym samym do poziomów z końca stycznia tego roku.

Zarząd Comarchu uczciwie pokazuje, gdzie jest problem. – W I półroczu 2017 roku nastąpił dalszy spadek przychodów ze sprzedaży do klientów z sektora publicznego (o 13,7 mln PLN, tj. o 37,7 proc.), co jest efektem utrzymującego się zastoju na rynku zamówień publicznych – czytamy w raporcie spółki.

O tym, że polskie instytucje mniej inwestują w rozwiązania informatyczne prof. Janusz Filipiak, prezes Comarchu mówił już w marcu w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. – Zeszły rok dla tego sektora był bardzo słaby. Skończyła się jedna perspektywa finansowania unijnego, zaczęła druga. Nowe przetargi były nieprzygotowane. Teraz to się wlecze, bo każdy jest ostrożny, również ze względu na rozmaite kontrole, nie tylko zresztą służb – mówił.

Ale mniejsze zakupy sektora publicznego nie tłumaczą wszystkiego w raporcie Comarchu. Spółka notuje też wyraźny spadek dochodów z sektora „Telekomunikacja, Media, IT” – aż o 24,7 proc. w stosunku do danych sprzed roku. To jak tłumaczy, wynika głównie ze zmniejszonej sprzedaży usług do klientów z Europy Zachodniej – prawdopodobnie któryś z jej ważnych klientów na rynku niemieckim dokonał z początkiem roku mniejszych zakupów niż wcześniej lub wygasł dłuższy, wieloletni kontrakt z nim.

– Spadek odnotowała także sprzedaż do klientów z sektora MSP-DACH (red. małe i średnie firmy z rynków niemieckojęzycznych) – o 7,4 mln zł, tj. 12,8 proc. oraz do pozostałych klientów (spadek o 2,3 mln zł, tj. 17,2 proc) – informuje Comarch w komunikacie.

I dodatkowo to wyjaśnia. Spadek przychodów w sektorze MSP-DACH jest efektem przejściowym i wynika z innej sytuacji projektowej w roku bieżącym oraz bardzo dobrej sytuacji w pierwszym półroczu 2016 roku, a także z umocnienia się złotówki w 2017 roku.

Comarch ma wielu klientów

Słabsze wyniki półroczne jednak absolutnie nie wydają się poważnym zagrożeniem dla Comarchu. Potwierdzają to między innymi szczegółowe dane o finansach spółki przygotowane przez serwis Stockwatch.pl i przyznany przez ten serwis wysoki rating.

Krakowska spółka prowadzi cały czas bardzo zdywersyfikowaną działalność – sprzedaje oprogramowanie na różnych rynkach i dla różnych sektorów. Przez to spadki w jednym obszarze jest w stanie skompensować w innym – zwykle jeżeli nie natychmiast, to z przesunięciem o kwartał lub dwa.

Jej wyniki jednak mówią coś o warunkach w jakich działa cały polski sektor IT. Mniejszy poziom zamówień publicznych niż w przeszłości i umacniający się złoty są z pewnością przeszkodami w szybszym rozwoju.

Comarch wspomina też w raporcie o nowym ryzyku – są nim plany ograniczenia swobody delegowania pracowników w ramach Unii Europejskiej.

Podziel się artykułem