Węgiel umiera w Europie. Zamykane są elektrownie węglowe

Europejska energetyka masowo odchodzi od węgla. Najwięksi operatorzy zamykają elektrownie węglowe. I ten proces przyspiesza.

31 marca, po 47 latach pracy, oficjalnie odłączono od sieci największą elektrownię opalaną węglem kamiennym w Europie. Była położona w Niemczech, w miasteczku Voerde, niedaleko Essen. Łączna moc pracujących w niej bloków sięgała 2,2 GW, a prąd, który wytwarzała trafiał do 4,5 mln domów.

– Musieliśmy ją zamknąć, ponieważ Energiewende (red. polityka energetyczna Niemiec realizowana od początku dekady i promująca odnawialne źródła energii) uczyniła ją przedsięwzięciem nierentownym – mówił z początkiem kwietnia Joachim Rumstadt, prezes firmy Steag, koncernu do którego należała elektrownia Voerde. I dodał, że bloki węglowe były nierentowne, chociaż korzystały z najlepszych dostępnych dzisiaj rozwiązań technologicznych.

Zarząd koncernu Steag nie ma złudzeń odnośnie przyszłości węgla w niemieckiej energetyce – a dokładniej braku tej przyszłości. W listopadzie ubiegłego roku niemiecki operator sieci energetycznej zezwolił spółce na zamknięcie w tym roku czterech dużych elektrowni opalanych węglem. Voerde była pierwszą z nich. A wszystkie zaplanowane do zamknięcia elektrownie Steaga odpowiadały za wytwarzanie 40 proc. prądu płynącego z jego węglowych siłowni.

Węgla nie chcą też spalać Francuzi, Duńczycy i Brytyjczycy

Steag ma w całej Europie wielu naśladowców. Tylko w Niemczech tamtejsi operatorzy planują wyłączenie 27 elektrowni węglowych oraz opalanych gazem ziemnym o łącznej mocy 6,6 GW.

We Francji koncern Engie sprzedał w ubiegłym roku lub zapowiedział zamknięcie ponad połowy z jego elektrowni węglowych. Ich łączna moc sięga 15 GW. W ogóle z energetyki węglowej wycofuje się też francuski EDF, jeden z największych producentów energii elektrycznej na świecie. To główny powód, dla którego chce się pozbyć należących do niego polskich elektrowni i elektrociepłowni.

Pełne wycofanie się z energetyki węglowej zapowiedział też Dong Energy, największy duński koncern energetyczny. Do 2023 roku chce wyłączyć wszystkie należące do niego elektrownie węglowe – cel ambitny, bowiem teraz odpowiadają za wytwarzanie przez niego 46 proc. energii.

Te zamierzenia wyglądają jednak dość skromnie przy działaniach Brytyjczyków. Rząd konserwatywny podniósł opłaty za emisję dwutlenku węgla, co spowodowało, że w ubiegłym roku około połowy wyłączonych elektrowni węglowych w całej Europie przypadło właśnie na Wielką Brytanię – ich moc wyniosła około 5 GW.

Rząd Theresy May planował do końca trzeciego kwartału tego ogłosić definitywny koniec węgla w brytyjskiej energetyce. Ma on nastąpić nie później niż w 2025 roku.

Całkowite wygaszenie elektrowni węglowych jest też jednym z elementów polityki energetycznej prowadzonej w Portugalii, Austrii i Finlandii.

Tańsze wiatraki i elektrownie słoneczne

Europejczycy nie zwariowali. Wyłączają niedawno modernizowane elektrownie węglowe głównie z powodu spadających cen technologii pozwalających produkować prąd ze źródeł odnawialnych.

W tym miesiącu niemiecki operator sieci energetycznej wydał np. zezwolenie na konstrukcję morskiej farmy wiatrowej, która będzie przedsięwzięciem rentownym bez żadnych rządowych dotacji.

Już teraz – wg wyliczeń Bloomberg New Energy Finance – z powodu wymogów środowiskowych oraz malejących kosztów rozwiązań związanych z energetyką odnawialną, tańsze jest w Europie zbudowanie elektrowni wiatrowej lub słonecznej niż węglowej lub gazowej.

A do 2030 roku tańsze będzie zbudowanie nowej siłowni wiatrowej niż utrzymywanie przy życiu elektrowni węglowej. Sześć lat później natomiast funkcjonowanie bloków spalających węgiel będzie droższe niż zbudowanie nowej elektrowni słonecznej.

W europejskiej energetyce kończy się zatem czas węgla. Do Polski zapewne ten trend też zawita, tylko że zanim to się stanie, wydamy jeszcze ciężkie miliardy na rozwój naszej węglowej energetyki.

Podziel się artykułem

5 thoughts on “Węgiel umiera w Europie. Zamykane są elektrownie węglowe

    1. Ten model jest stary – korzysta z liczb z 2014 roku głównie – to główny zarzut. Na stronie 15 jest zestawienie np. kosztów budowy elektrowni różnych rodzajów . Już nieprawdziwe z powodu właśnie postępu technologicznego.

      1. 1. Proszę zwrócić uwagę, że model zakłada spadek cen PV w czasie o 2,2% na rok (ostatni akapit strony 15). Zgadzam się, że w ostatnich latach ten spadek był dużo szybszy (2011-2015: około 10% rocznie wg NREL) . Pesymizm to niestety słabość tego modelu.

        2. Tutaj są odrobinę nowsze dane z OECD. W 2015 PV było nadal 25% droższe od węgla:
        https://www.oecd-nea.org/ndd/pubs/2015/7279-proj-costs-electricity-2015-es.pdf
        W Polsce ze względu na warunki klimatyczne ta różnica jest najprawdopodobniej większa. Do tego trzeba doliczyć koszty back-upu w zimie.

        1. Ubiegły rok był pierwszym, kiedy ten spadek cen nowych technologii zaczął być kluczowy. Proszę ponadto zwrócić uwagę, że w wypadku energetyki opartej na węglu musimy pamiętać o gigantycznych kosztach ratowania górnictwa, funkcjonowania kopalń i ich późniejszej likwidacji. Te ostatnie w przyszłości, biorąc po uwagę choćby rosnące oczekiwania społeczne, będę również większe niż dzisiaj się je szacuje.

    2. W tym modelu jest brak kosztow likwidacjii kopaln, nie ma ile kosztuja szkody gornicze tapniecia I zarysowania bydynkow, kosztow zdrpwotnych ponoszonych przez gornikow )czuli rowniez kosztow leczenia, niektore choroby moga miec wplyw na potomstwo, I kosztow zuzycia I zanieczyszczenia wody
      gornictwo zuzywa jej olbrzymia ilosc 9Ok polowa zuyzycia wody w polsce),koszty jej oczyszczania,
      a dobrej wody w polsce bedzie mniej nie wiecej
      z powaerzaniem

Comments are closed.